Tytuł: Black ice
Autor: Becca Fitzpatrick
Tom: 1
Cykl: -
Liczba stron: 446
Wydawnictwo: Otwarte
Britt i
Korbie wyjeżdżają w góry. Britt dokładnie zaplanowała całą podróż i już nie może
się doczekać wyjazdu. Razem z dziewczynami jedzie starszy brat Korbie,
a zarazem były chłopak Britt. Dziewczyny jadą samochodem, kiedy zaczyna się
ogromna zamieć śnieżna. Muszą wyjść i poszukać schronienia. Natrafiają na góralską
chatkę, w której zastają dwóch przystojnych mężczyzn. Zapowiada się ciekawy
wieczór. Niestety sprawy przybierają zły obrót. Britt i Korbie zostają
zakładniczkami. Dodatkowo okazuje się, że w górach grasuje morderca. Zaczyna się
walka o przetrwanie, a góry potrafią być zdradliwe.
Sięgnęłam po
Black Ice w czasie ferii zimowych, padał śnieg, wiec pomyślałam „fajnie,
poczytam historię z zimą w tle, podczas kiedy na dworze zima, będzie tak tematycznie”. Historia mnie
zauroczyła, wyobrażałam sobie opisane góry pokryte białym puchem, wędrówkę na mrozie,
przeraźliwe zimno i prawdziwą walkę o przetrwanie. Książka ma fajny klimat,
czytając ją można bardzo łatwo przenieść się oczyma wyobraźni w góry, gdzie
szaleje śnieżyca.
Lektura trzyma w napięciu i jest niebanalna. Każdy nowy rozdział to kolejne wyzwania i
nieprzewidywalne zwroty akcji. Tajemniczy morderca, śnieżyca, góry, porywacze,
a w tym wszystkim Britt, która musiała znaleźć wyjście z gór. Dziewczyna była
sprytna, inteligenta, odważna, potrafiła zadbać o siebie, ale również o innych.
Co innego Korbie, która od samego początku mnie irytowała swoją bezmyślnością i
arogancją.
Niestety
moja mama (która przeczytała książkę wcześniej niż ja) zaspoilerowała mi
końcówkę, więc wiedziałam kto będzie mordercą, ale jednak
czytając zakończenie towarzyszyło mi napięcie i oczekiwanie „co będzie dalej?”.
Dosłownie nie mogłam nadążyć za przewracaniem kartek. Czytając o sytuacji, jaka miała miejsce w domku, czułam ciarki na plecach i byłam wściekła na pewną osobę (ci którzy czytali pewnie wiedzą o co mi chodzi).
Okładka jest
przepiękna i oddaje klimat książki. Aż czuć ten mróz i zimno kiedy na nią patrzymy. Bardzo mi się podobają te brązowe, głębokie oczy, które zostały fajnie zaakcentowane
(jedyny element, który nie był czarny lub biały) i są takie hipnotyzujące.
Szkoda, że
nie mamy dokładnych informacji na temat Korbie już po wszystkich wydarzeniach. Uważam, że
jest to jedyny minus książki. Mimo to, że nie darzyłam jej sympatią, chciałbym
dowiedzieć się co się z nią dokładnie stało.
Serdecznie
polecam historię Britt, idealna książka na długie zimowe wieczory, kiedy za
oknem pada śnieg, a ty leżysz pod kocykiem z kubkiem kakao w ręce. Czyta się
bardzo szybko, akcja cały czas się rozwija i podczas czytania nie zaznamy nudy.
Poza tym warto zapoznać się z tą historia, chociażby ze względu na Jude’a,
który całkowicie mnie oczarował *.*
Moja ocena: 9/10
Matko ale żeś użyła tyle powtórzeń w pierwszym wersie, że ledwo to przeczytałam. No ale reszta recenzji cudowna! Bić mamę, jak można zaspoilerować końcówkę! Z drugiej strony zazdroszczę, bo moja mama nie czyta. :c
OdpowiedzUsuńCzytałam tą książkę i to o dziwo w wakacje. Dzięki niej nawet w tej upał czułam zimno na plecach. Cudowny kryminał dla młodzieży. I pokochałam tego chłopaka. <3 Ale końcówka i tak była przewidywalna.
Pozdrawiam ♥
ten*
UsuńWybacz te powtórzenia, to była moja pierwsza recenzja, więc popełniłam kilka błędów. ^.^
UsuńAutorkę znam z serii "szeptem", którą całkiem miło wspominam więc nie wykluczam, że się skuszę. Moja mama niestety też lubi spojlerować mi zakończenia :-D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
W krainie absurdu