Będąc w gimnazjum i dopiero wkraczając w świat książek, wyjątkową sympatią darzyłam historie o księżniczkach, powieści rozgrywające się w pałacach, z dworskimi intrygami, rycerzami, surowymi władcami i pięknymi sukniami. Jedną z moich ulubionych serii w tamtym okresie były Rywalki. Po kilku latach wyrosłam już z tego typu literatury, ale kiedy zobaczyłam opis Zefiryny i księgi uroków, poczułam że strasznie chcę przeczytać tę książkę i przenieść się trochę w czasie do nastoletnich lat, kiedy to opowieści o księżniczkach sprawiały mi niesamowitą frajdę. Takim oto sposobem, Zefiryna trafiła w moje ręce. :)