Dzisiejsza recenzja nie będzie pozytywna. Książka, o której za chwilkę wam opowiem wynudziła mnie okropnie, styl autorki był strasznie ciężki, a bohaterowie irytujący. Czytanie Srebrnej Dziewczyny nie było przyjemnym doświadczeniem i już nie mogłam się odczekać aż skończę tę książkę.
Główna bohaterka książki studiuje w Chicago. Pochodzi z małego miasteczka i teraz musi zmierzyć się z życiem w wielkim mieście. Z czasem zaprzyjaźnia się z Jess, która jest jej zupełnym przeciwieństwem - bogata, ładna, popularna, ma powodzenie u chłopaków. Główna bohaterka jest dziewczyną biedną, dla której liczy się każdy grosz, jest przeciętną studentką, dość spokojną i nieśmiałą. Jak rozwinie się przyjaźń dziewczyn? Czy główna bohaterka poradzi sobie w dużym mieście? Kim jest tytułowa Srebrna Dziewczyna?Srebrna Dziewczyna to powieść, która zaintrygowała mnie swoim opisem - "Jeśli chcesz wreszcie przeczytać książkę „o czymś”, szczerą, trudną opowieść, miejscami wgniatającą w fotel; książkę, którą pokochasz albo nie, ale której na pewno długo nie zapomnisz – właśnie trzymasz ją w ręku." Po przeczytaniu tych słów strasznie się nakręciłam na powieść pani Pietrzyk i z postawioną wysoko poprzeczką zabrałam się do czytania. Pełna zapału i energii chciałam poznać tę historię, ale z każdą stroną ta energia malała i męczyłam się podczas lektury. W końcu doszło do tego, że w pewnym momencie przysypiałam. Ehh autorka ma ciężki styl i zanudza, a historia jaką stworzyła ciągnie się jak flaki z olejem.
Główna bohaterka książki ani razu nie została nazwana z imienia i nazwiska - nie znamy jej tożsamości. Znamy natomiast jej przyjaciółkę, a zarazem współlokatorkę - Jess, która była chodzącą irytacją i rozkapryszoną dziewuchą. Wyjątkowo denerwował mnie sposób w jaki powieść została napisana - ciągle były jakieś przeskoki czasowe - najpierw akcja rozgrywała się podczas pierwszego roku studiów, a w następnym rozdziale był to już trzeci rok, kilka stron dalej znów cofaliśmy się wstecz, a następnie przenosiliśmy się gdzieś w okolice lata, wakacji. I tak w kółko. Nie było tutaj żadnej chronologii i diabelnie mnie to denerwowało, bo nie potrafiłam sobie tego wszystkiego uporządkować w głowie i w sumie to sama już nie wiem co kiedy się wydarzyło. I szczerze to mało mnie to obchodzi.
"Dawno nie było tak głębokiej i zarazem tak przerażającej książki. Dawno nikt nie pokazał tak wielkich ran, które nigdy się nie zabliźniły." To kolejne słowa z opisu książki. Kolejne jakie mnie zachęciły do czytania. Kolejne słowa przez które wysoko postawiłam poprzeczkę tej książce. Może po prostu za dużo oczekiwałam? Ale trudno nie mieć wysokich wymagań kiedy czyta się tak zachęcający opis. Może gdyby nie te słowa, to nie odczuwałabym teraz takiego rozczarowania. Niestety Srebrna dziewczyna to powieść przy której się wynudziłam, kompletnie nic z niej nie wyniosłam i marzyłam żeby jak najszybciej doczytać ją do końca i nie tracić już więcej czasu. Liczyłam na to, że może jeszcze nastąpi jakiś nagły zwrot akcji, coś co pozwoli mi zmienić zdanie o tej pozycji. Ha! Kolejne rozczarowanie - nic takiego nie nastąpiło.
Zazwyczaj staram się szukać jakiś jasnych stron, plusów i tak też było w tym przypadku. Na pewno na korzyść tej książki przemawia śliczna okładka, na którą mogłabym się patrzeć i patrzeć (w tym przypadku idealnie sprawdza się powiedzenie - nie oceniaj książki po okładce). Drugi i ostatni plus jaki znalazłam to oryginalność. Powieść Pietrzyk ze względu na chociażby główną bohaterkę, której tożsamości nie poznajemy, jest dość oryginalna, no i ma swój specyficzny klimat. Nie zmienia to jednak zdania, że czytanie jej szło mi wyjątkowo ślamazarnie i po prostu męczyłam się podczas lektury. A akcji właściwie nie było.
Powieść Leslie Pietrzyk znajdzie się w czołówce najgorszych książek jakie miałam okazję przeczytać w tym roku. Styl autorki był cholernie ciężki, pojawiało się sporo długich opisów, przemyśleń głównej, nienazwanej bohaterki, która irytowała mnie swoim zachowaniem. Ciągłe skakanie - raz w przeszłość, raz w przyszłość było okropnie denerwujące i utrudniało czytanie, które i bez tego było ciężkie. Dawno się tak nie nudziłam w trakcie czytania i dawno też nie byłam tak rozczarowana. Jednak muszę się zgodzić ze stwierdzeniem z opisu, że długo nie zapomnę tej pozycji - bo na pewno będę pamiętać tą niekończącą się nudę, która towarzyszyła mi podczas czytania. Miało być fajnie. Nie wyszło.
Ze egzemplarz dziękuję wydawnictwu IUVI :)
Dziękuję za szczerość w recenzji i ostrzeżenie. 😊
OdpowiedzUsuńAleż proszę bardzo, polecam się na przyszłość. :D
Usuńbrawo za szczerość! :D okładka i opis faktycznie mogą namieszać w głowie i ogromnie zachęcić do lektury, szkoda że środek nie okazał się równie dobry, a wręcz marny :<
OdpowiedzUsuńSzczerość w recenzjach to podstawa! :D No niestety. :/
UsuńGdyby nie twoja recenzja, to na pewno skusiłabym się na tę cudowną książkę, bo szara graficzna jest niesamowita!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Zgadzam się - okładka jest przepiękna, szkoda tylko że wnętrze już nie. :/
UsuńTeż czytałam, ale dla mnie nie była aż tak straszna. Skoki w czasie były miłą odmianą i to, że tak mało wiemy. Jednak styl trochę ciążył :/
OdpowiedzUsuńStyl był beznadziejny, no niestety zupełnie inaczej sobie wyobrażałam tę książkę - liczyłam że powali mnie na kolana, a ona tylko irytowała. :/
UsuńJestem w trakcie czytania książki i jak dla mnie jest ona o niczym, nie mogę połączyć wydarzeń w żadną logiczną całość. To co opisuje autorka to jak dla mnie jakieś wydarzenia powybierane losowo i umieszczone w książce, tylko zmyla czytelnika i bardzo irytuje. Jedynym plusem tej książki jak dla mnie na razie jest okładka tej książki.
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Fantastic books
Dokładnie, mam takie same odczucia. Piąteczka! :)
UsuńNie słyszałam o niej wcześniej i myślę, że jeśli miałabym ją kupić to ze względu na okładkę :D (tak tak... jestem okładkową sroką)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Grovebooks :)
Ja też jestem okładkową sroką, a trzeba przyznać, że okładka Srebrnej dziewczyny jest prześliczna <3
UsuńBędę unikać tej książki!
OdpowiedzUsuńI dobrze, szkoda na nią czasu. ;)
UsuńKsiążka prezentuje się cudownie <3 Ma piękną okładkę, treść, fabuła również wydają się być ciekawe :)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/06/lick-play-stage-dive-tom-i-oraz-ii.html
Prezentuje się cudownie, ale środek kiepski. Niestety. :/
UsuńPrzyznam, że zaskoczyłaś mnie tą recenzją, ponieważ do tej pory czytałam same pozytywne recenzje tej książki.
OdpowiedzUsuńJeszcze się nad nią zastanowię.
Książki jak narkotyk
Zastanów się, poczytaj więcej opinii, bo szkoda według mnie pieniędzy na tę powieść. :/
UsuńMożliwe, że sprawdzę ją dopiero jak pojawi się na pułkach w mojej bibliotece.
UsuńKsiążki jak narkotyk
Bardzo dobry pomysł :)
UsuńRaczej nie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda czasu. ;)
UsuńMiałam ogromną ochotę na tą pozycję, bo podobnie jak ciebie zintegrował mnie opis, po takiej recenzji, jednak raczej zrezygnuje z lektury. Szkoda, że się tak wynudziłaś, ale przynajmniej zaoszczędzisz tego innym. ;)
OdpowiedzUsuńBiblioteka-wspomnien.blogspot.com
No nie polecam, jest mnóstwo lepszych i dużo bardziej wartościowych książek. Haha, bardzo ładnie to ujęłaś. ;)
UsuńSama zaczęłam to czytać i styl faktycznie się rzuca. Zostałam zaintrygowana tym tytułem, treść niestety nie powala. :(
OdpowiedzUsuńOpis bardzo zachęca czytelnika do sięgnięcia, niestety książka jest strasznie ciężka do czytania. :/
UsuńJestem właśnie po jej lekturze I niestety, ale mam podobne odczucia do Twoich. Myślałam, że będę zachwycona a tym czasem męczyłam się i nie mogłam się doczekać, aż ją skończę czytać....
OdpowiedzUsuńŁączmy się w naszym niezadowoleniu! :D
UsuńJa własnie jestem w trakcie lektury. Za mną 1/3 i powiem szczerze że jak na razie nie idzie jak za dobrze. Styl rzeczywiście ciężki i zagmatwany.
OdpowiedzUsuńNo niestety strasznie ciężko się to czyta. :/ życzę wytrwałości przy czytaniu pozostałych 2/3 książki. :D
Usuń