wtorek, 23 października 2018

Roziskrzone noce - bajkowa historia z kiepskim wątkiem miłosnym...

Pierwsze skojarzenie jakie przyszło mi do głowy gdy zobaczyłam okładkę tej książki to seria Rywalki. Z racji tego, że historia Kiery Cass bardzo mi się podobała, to stwierdziłam, że bardzo chętnie sięgnę po Roziskrzone noce, które zapowiadały się podobnie. Powieść Beatrix Gurian wypadła niestety słabiej, a wątek miłosny to kompletna porażka....


Phila wraz z bratem i mama przeprowadza się do pałacu w Danii, gdzie mieszka nowy mąż jej mamy - hrabia Frederick. Dziewczyna niechętnie uczestniczy w przeprowadzce - nie chce opuszczać ukochanego Berlina i swoich przyjaciół. Już od pierwszych chwil spędzonych w pałacu, wydaje jej się, że coś jest z tym miejscem nie w porządku. Zaczyna widzieć bardzo dziwne rzeczy i stopniowo odkrywa tajemnice nowego domu. Poznaje przy tym Nielsa, w którym się zakochuje. Jakie tajemnice skrywa pałac? Czy uczucie rodzące się między Philą, a Nielsem ma prawo przetrwać?

Pierwsza rzecz jaka kojarzy mi się po przeczytaniu Roziskrzonych nocy z tą powieścią to bajkowy, ale jednocześnie dość dziwny klimat. Niektóre rzeczy jakie miały miejsce w tej historii, były dość mocno dziwaczne, co nie do końca mi się podobało, bo ciężko mi było sobie to wyobrazić. Uważam, że autorkę momentami nieco za bardzo ponosiła wyobraźnia, miałam wrażenie że chciała wywrzeć na czytelniku jak największe wrażenie, ale w moim odczuciu nie bardzo jej to wychodziło. Jednocześnie czuć było ten bajkowy klimat - wiecie - pałac, piękne suknie, wystawne bale... Coś magicznego, wspaniałego, o czym marzy niejedna dziewczynka... Urzekają mnie takie klimaty w powieściach, pobudzają moją wyobraźnię i przypominają dzieciństwo i disneyowskie filmy, dlatego ten element Roziskrzonych wypadł jak najbardziej na plus. :) Co do reszty....


W książce poznajemy Philę - główną bohaterkę, która niestety nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle innych bohaterek powieści młodzieżowych. Coś czuję, że dość szybko o niej zapomnę, zresztą z pozostałymi bohaterami sprawa ma się w sumie podobnie - nikt nie zapadł mi szczególnie w pamięć, postacie w tej historii są bardzo nijakie. Wątek miłosny jaki zaserwowała nam autorka niestety rozpoczął się w błyskawicznym tempie, czego nie lubię w książkach, drażni mnie jak bohaterowie po jednym, dwóch spotkaniach darzą się ogromnym uczuciem, od razu zaczynają ze sobą być i w ogóle tworzą szczęśliwy związek nie wiedząc o sobie właściwie nic.

W przeciwieństwie do wątku miłosnego, akcja rozgrywała się stopniowo, toczyła się swoim własnym, niezbyt szybkim tempem. Na wszystko przychodził czas w odpowiednim momencie, co było naprawdę fajne, bo jako czytelnik, mogłam stopniowo odkrywać z bohaterką kawałek po kawałku tajemnice pałacu i jego mieszkańców. Niestety nie wciągnęłam się w tę historię tak, jakbym tego chciała - była całkiem przyjemna, ale liczyłam na coś dużo lepszego i bardziej wciągającego - Roziskrzone noce czytałam w sumie tak od niechcenia, żeby zabić czas.


Na duży plus zasługuje uroczy, bajkowy klimat tej powieści i przyjemny styl autorki - Roziskrzone noce czytało mi się bardzo szybko, dzięki czemu idealnie nadają się na brzydkie, deszczowe, jesienne wieczory kiedy nie ma co robić. Jeśli jednak liczycie nas porywającą lekturę, podobną do Rywalek, z dużą ilością akcji i pełną zagadek to możecie się rozczarować. Jest to historia czasem nieco dziwna, w której wątek miłosny został wyjątkowo kiepsko poprowadzony, co dość mocno mnie irytowało i wpłynęło na niższą ocenę tej książki. Z nudów warto po nią sięgnąć, jednak nie jest to nic specjalnego. A szkoda - bo był potencjał, niestety nie wykorzystany do końca przez autorkę. :/

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Jaguar! :)

Udostępnij

13 komentarzy :

  1. Och, szkoda, że ta książka nie jest tak dobra... wspomniałaś o kilku elementach, które zainteresowałyby mnie, ale to za mało, żeby czytać całość
    Może następna
    POCZYTAJ ZE MNĄ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, liczyłam na coś dużo, dużo lepszego. :/ I faktycznie lepiej odpuść sobie tę książkę, bo szkoda czasu. ;)

      Usuń
  2. Szkoda, że nie zachwyca :( Okładka natomiast jest oszałamiająca !
    Pozdrawiam <3
    https://bookcaselover.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się! Okładka jest śliczna, a tytuł przepięknie błyszczy. *.*

      Usuń
  3. Okładka przyciąga strasznie!

    Zapraszam do siebie - https://hiddenxguns.blogspot.com/2018/10/nie-przestajesz-kogos-kochac-tylko.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pierwszy rzut oka faktycznie wygląda jak kolejna część "Rywalek" :) cóż... Okładka piękna, ale jak widać treść nie do końca adekwatna. Podziękuję :)

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety - w tym przypadku idealnie sprawdza się powiedzenie: "nie oceniaj książki po okładce". :)

      Usuń
  5. Szkoda, że nie za bardzo Ci przypadła do gustu. Ja dopiero mam ją w planach, czeka na mnie na półce i nie mam wielkich wymagań, więc może mi się bardziej spodoba :)

    uściski
    sunreads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka jest urocza, ale kompletnie nie ciągnie mnie do tej powieści.

    OdpowiedzUsuń

Designed by Blokotek. All rights reserved.