środa, 20 lipca 2016

Maybe someday - recenzja


Tytuł: Maybe someday
Autor: Colleen Hoover
Tom: 1
Cykl: Maybe
Liczba stron: 363
Wydawnictwo: Otwarte

Sydney właśnie wylądowała na ulicy. A jeszcze kilka chwil wcześniej przywaliła byłej najlepszej przyjaciółce i chłopakowi.  Z pomocą przychodzi jej Ridge, który mieszka naprzeciwko. Co wieczór spotykali się z Sydney, każdy na własnym balkonie. Ona słuchała jego muzyki, którą grał na gitarze i pisała do niej piosenki. Dziewczyna nie ma pojęcia o tym, że znajomość z Ridge'm zmieni jej życie na zawsze. A piosenki, które wkrótce zaczną razem tworzyć, będą niezwykłe i pełne pasji. Jak potoczą się ich losy? Czy uda im się być ze sobą? Jaka jest historia Ridge'a?

Ta książka zbiera praktycznie same pozytywne opinie. Serio, szukałam jakiejś negatywnej i nie znalazłam recenzji, która odradzałaby tą pozycję. Po tych wszystkich ohach i ahach postanowiłam przeczytać powieść pani Hoover. Dodam jeszcze, że było to moje pierwsze spotkanie z tą autorką.

Nie przepadam za romansami. Dlatego dość długo wzbraniałam się przed Maybe someday. Po prostu nie przemawia do mnie czytanie superromantycznej i słodkiej historii dwójki ludzi, którzy zakochali się w sobie na zabój. Nudzą mnie takie książki. Niestety to właśnie czułam przez większą cześć książki - nudę.

Akcji nie było praktycznie wcale. Brakowało też zaskoczeń, w sumie zaskoczona byłam raz, co jest dość słabym wynikiem przy lekturze z 360 stronami. Dialogi były momentami zabawne, ale często miałam wrażenie, że autorka trochę przeholowała i chciała żeby było śmiesznie, a niezbyt jej to wyszło. Nie polubiłam jakoś bardzo głównych ani drugoplanowych bohaterów. Czuję, że byli zbyt idealni. Nie wiem, może piszę bzdury, może ktoś powie, że oczywiście mieli wady, ale ja ich nie zauważyłam.

W Maybe someday spotkałam się z nietypowym zabiegiem. W środku są napisane i przetłumaczone teksty piosenek. Piosenki można odsłuchać na internecie co bardzo umiliło mi czytanie, bo niektóre naprawdę wpadają w ucho, więc jest to plus tej książki. Warto ją przeczytać chociażby ze względu na nie. Oprócz tego, wiele dialogów zapisanych jest w formie sms'ów, wiadomości na facebook'u, albo notatek na papierze, czy ręce. 

Spodziewałam się wielkiego wow po tych wszystkich zachwytach i wysokich ocenach, a zawiodłam się. Brak dynamizmu i wartkiej akcji oraz przewidywalność, której tak nie lubię. Przez większą część książki się nudziłam, ale piosenki podobały mi się i zapewne kiedyś jeszcze ich posłucham. Książka nie wzbudziła we mnie większych emocji i czytałam ją z obojętnym wyrazem twarzy. Nie polecam, ani też nie odradzam czytania. Jeśli liczycie na niezwykłą, oryginalna historię romantyczną to raczej się zawiedziecie. Jednak jeśli chcecie zabić czas i poczytać coś z nudów, to Maybe someday może się nadać. Ja niestety się zawiodłam i szczerze mówiąc, nie wiem czy zapoznam się z innymi książkami tej autorki.

Moja ocena: 6/10 
Udostępnij

10 komentarzy :

  1. Czytałam na razie trzy książki pani Hoover i ta ZDECYDOWANIE podbiła moje serce. Kiedy rozum mówi "może kiedyś", a serce krzyczy "właśnie teraz" <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Też oczekiwałam po tej książce więcej. Brakowało mi akcji i denerwowali mnie bohaterowie, ale całkiem mi się podobała :)
    Pozdrawiam,
    SzumiąBooki

    OdpowiedzUsuń
  3. Dużo ostatnio słyszę o tej książce - i to same dobre opinie.
    Tak więc, myślałam sobie: "Coś tu nie gra. Kiedy o książce wszyscy mówią dobrze, znaczy to tylko tyle, że ja się na niej zawiodę."
    I tak sobie myślałam, myślałam... i myślę do dziś, bo za książkę się jeszcze nie zabrałam :')
    Po Twojej recenzji wiem, że z pozorów wydaje się ciekawa - i pewnie miejscami jest, jak, choćby te piosenki, czy wiadomości na ręce, fb - jednak fajerwerków nie powinnam się spodziewać :)
    Raczej nie sięgnę prędko po jakąkolwiek książkę tej autorki, nieszczególnie do mnie przemawiają :/
    Pozdrawiam serdecznie :)
    Osobisty ósmy księżyc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam takie podejście - wszystkim się podoba, więc mnie na pewno też. Niestety przejechałam się na Maybe someday.
      Skoro nie przemawiają do Ciebie książki tej autorki to nie zabieraj się za nie, lepiej przeczytać coś interesującego.
      Pozdrawiam! ;)

      Usuń
  4. Mi w takich książkach nie przeszkadza brak zaskoczenia. Nie wymagam tego od romansów czy new Adult. Przeczytałam wszystkie książki Hoover wydane w Polsce + "November nine" i wszystkie mi się podobały, ale moim faworytem cały czas pozostaje "Maybe someday" :D
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że książka ci się podoba. Do mnie niestety nie przemawia.
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  5. Ja czytałam ją kilka miesięcy temu więc trochę czasu już minęło, ale bardzo mi się podobała i przyznaje, że wylałam na niej łzy. Wczoraj przyszło do mnie "Ugly Love" tej autorki więc zobaczę jak będzie w przypadku tej książki;)

    gabxreadsbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie zabieraj się za czytanie Ugly Love.
      Pozdrawiam! :P

      Usuń

Designed by Blokotek. All rights reserved.