wtorek, 29 marca 2016

Utrata - recenzja




Tytuł: Utrata
Autor: Rachel Van Dyken
Tom: 1
Cykl: Zatraceni
Liczba stron: 297
Wydawnictwo: Feeria Young

Kiersten zaczyna naukę na Uniwersytecie Waszyngtońskim. W pierwszym dniu dosłownie wpada na pewnego chłopaka. Okazuje się, że Weston jest opiekunem jej rocznika. Dziewczyna bardzo mu się spodobała i Wes chce ją bliżej poznać. Kiersten straciła rodziców i bardzo to przeżywała. Weston również stracił bliskie mu osoby, a w dodatku skrywa tajemnicę, która może złamać serce dziewczyny.


Czytałam mnóstwo pozytywnych opinii o tej książce. Kiedy tylko zobaczyłam ją w przystępnej cenie, od razu kliknęłam "do koszyka". chciałam na własnej skórze przekonać się czy jest rzeczywiście tak dobra jak głosiła większość recenzji, które czytałam.

Po przeczytaniu powieści stwierdzam, że była przeciętna. Strasznie mnie denerwował bardzo szybki rozwój relacji między Kiersten, a Weston'em. Znali się DWA DNI, a miedzy nimi już coś było. To mnie irytowało i miałam wrażenie, że było sztuczne i nierzeczywiste. Znajomość między dwojgiem ludzi powinna się rozwijać stopniowo. Rozumiem, że niektórzy poznają się szybciej, a inni wolniej, ale dwa dni znajomości i już wielkie uczucie?! Nie kupuję tego.

Sama historia była banalna i zbyt piękna. Liczyłam na to, że końcówka okaże się inna, ale przeliczyłam się, bo była bardzo przewidywalna. Czytając ostatnie strony nie miałam łez w oczach i nie wzruszyły mnie przedstawione wydarzenia. Uważam, że Utrata była trochę nijaka. Nie odczuwałam podczas czytania wielu emocji. Czasami pojawiał się uśmiech na ustach, ale to było głównie podczas dialogów między Gabe'm, a Lisą.

Okładka od początku mi się nie podobała. Patrząc na nią miałam wrażenie, że książka jest o tematyce erotycznej, czy coś w tym stylu. Mnie ten chłopak na zdjęciu nie uwodzi i zupełnie inaczej wyobrażam sobie Westona (bo to chyba on miał być na tej okładce).

Najbardziej wyrazistą postacią w Utracie był Gabe. Facet z mnóstwem tatuaży, dla którego zdobywanie nowych dziewczyn "na jedną noc" to chleb powszedni, z ciętym językiem i luzackim stylem życia, a zarazem wspaniały przyjaciel, którego można pozazdrościć. Jego rozmowy z Lisą były najśmieszniejszym wątkiem w książce. 

Utratę czyta się bardzo szybko. Jest to lekka książka, w sam raz na odstresowanie się po ciężkim dniu w pracy lub w szkole, ale nic poza tym. Nie wniosła nic do mojego życia i czuję, że szybko o niej zapomnę. Zwykła młodzieżówka z banalną fabułą i przewidywalną końcówką.

Czy polecam tą powieść? Owszem, ale tylko wtedy kiedy potrzebujecie szybkiej i lekkiej książki, żeby się zrelaksować. Idealna pozycja na długie letnie wieczory kiedy towarzyszy nam nuda. Osobiście spodziewałam się po niej czegoś więcej i jestem trochę rozczarowana.

Moja ocena: 6/10  
Udostępnij

10 komentarzy :

  1. Jakoś mnie do niej nie ciągnie, ale sam zamysł fabuły jest całkiem, całkiem, więc może kiedyś się skuszę :) Pozdrawiam♥

    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie rozumiem zachwytu nad tą książką innych czytelników, mnie ta powieść ani nie urzekła, ani nie wywołała pozytywnych emocji. Totalna katastrofa :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam tę książkę! Lubię czasami usiąść sobie przed płaczliwą historią! :D

    Pozdrawiam,
    http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/03/misja-ivy.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam jakiś czas temu sięgnąć po tą pozycję, ale do tej pory to odwlekam. Szukałam niedawna jakiejś lekkiej książki i jak mówisz że taka jest to myślę że już niedługo jednak znajdzie się na mojej półce.

    Mam nadzieję że wpadniesz na mojego bloga i także przeczytasz którąś z moich recenzji.
    Pozdrawiam z całego serduszka <3
    http://tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się! Szczerze bardzo nie lubię tej książki, przewidywalna, sztuczna i przesłodzona :/ A o okładce to już wolę nie wspominać...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja sięgnęłam po nią przez przypadek i nawet mi się podobała, ale zgadzam się z koleżanka wyżej, że przewidywalna. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie słyszałam o tej książce, ale po Twojej recenzji raczej nie żałuję. Może kiedyś po nią sięgnę, kiedy będzie mi się wyjątkowo nudzić :)
    Pozdrawiam,
    Jessie
    http://lifting-pages.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam, ale pewnie rzuciłabym tą książkę w kąt gdybym ją czytała i (tak jak piszesz) już po dwóch dniach coś by do siebie czuli- to tak jak w jak w jakimś słabym fanfiction, co mnie meeega wkurza.
    Pozdrawiam. xx
    http://books-every-day.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Z jakiegoś powodu chcę przeczytać tę pozycję :D Ciekawe, jakie będą moje odczucia... ;P

    OdpowiedzUsuń

Designed by Blokotek. All rights reserved.