czwartek, 2 sierpnia 2018

Wszystko to, co wyjątkowe - czyli książka, o której szybko zapomnę

Matthew Quick podbił moje serce książką Prawie jak gwiazda rocka, która jest jedną z moich ulubionych młodzieżówek i mieści się w czołówce najlepszych i najważniejszych dla mnie książek. Kiedyś postanowiłam, że przeczytam wszystkie jego powieści, jakie ukażą się w Polsce. To, oraz fakt, że Wszystko to, co wyjątkowe było w promocji, zadecydowało o tym, że sięgnęłam po historię Nanette. Powiem, wam, że przeczytałam ją kilka dni temu i w sumie niewiele już z niej pamiętam.


Nanette jest dziewczyną idealną. Wzorowa uczennica, gwiazda na boisku, kochana przez rodziców. Wydawać by się mogło, że ma wszystko, jednak pewnego dnia jej światopogląd ulega zmianie. Dzieje się tak za sprawą Kosiarza balonówki - niewydawanej już, kultowej powieści, którą dostała od swojego nauczyciela. Po przeczytaniu tej historii, Nanette pragnie - tak samo jak główny bohater ukochanej książki - stać się buntowniczką. Poznaje innych miłośników tej historii i z dnia na dzień staje się zupełnie inną osobą. Buntuje się przeciwko światu. Jednak czasami za bunt trzeba zapłacić wysoka cenę.

Wszystko to, co wyjątkowe to cienka powieść, bo składa się z niewielu powyżej 250 stron. Stała na mojej półce już naprawdę długi okres czasu, aż wreszcie stwierdziłam, że pasuje się za nią zabrać. Liczyłam na to, że szybko ją przeczytam, tym bardziej że jak już wyżej wspomniałam, nie było to moje pierwsze spotkanie z Quick'iem i lubię tego autora. Podczas czytania tej książki spotkała mnie trochę niecodzienna sytuacja. Styl autora jest niezwykle lekki i przyjemny, miałam wrażenie, że dość szybko idzie mi czytanie, a okazywało się, że niewiele kartek za mną, chociaż miałam wrażenie, że przeczytałam ich o wiele więcej niż było w rzeczywistości. Nijak nie mogłam dokończyć tej książki i czytałam ją długi okres czasu jak na taką cienką pozycję.


Początek zapowiadał się bardzo obiecująco. Z czasem jednak zaczęły się pojawiać nowe wątki, które niekoniecznie mi się podobały. W bardzo młodym wieku w szkole, do której chodzi główna bohaterka, jej koleżanki zaczęły dość "niegrzecznie" spędzać czas z chłopakami sporo od siebie starszymi. Było to w sumie na porządku dziennym, a dziewczyny chwaliły się z kim poszły do łóżka i opowiadały swoje wrażenia z kolejnych nocnych zabaw. Było to dość niesmaczne, z racji ich młodego wieku. Poza tym kompletnie nie rozumiałam, w jakim celu Nanette robiła niektóre rzeczy. Wiele z nich wydawało mi się bez sensu - dziewczyna na siłę chciała być buntowniczką, tylko wydaje mi się, że sama do końca nie wiedziała przeciwko czemu tak właściwie się buntuje. Chciała się zmienić, tylko nie wiem po co i sądzę, że ona też sama tego nie wiedziała - tak jej się umyślało i koniec.

Nie wiem co jeszcze mogę powiedzieć o tej historii, ale jestem pewna, że na spokojnie mogłabym ją sobie darować i przeczytać coś dużo bardziej ambitnego. Główna bohaterka była irytująca, sama nie wiedziała czego chciała, robiła naprawdę głupie i niedorzeczne rzeczy, ciężko czytało się rozdziały z jej perspektywy. Mimo, że autor ma bardzo lekki styl to ciężko było mi przebrnąć przez tę książkę. Teraz tak w myślach szukam jakiegoś drugiego dna tej historii, ale nic takiego nie znajduję. Nie mam pojęcia co miała nam przekazać ta historia - bunt czasem sporo kosztuje? Okej to byłoby całkiem dobre przesłanie, gdyby tylko zostało sensownie opisane. Tutaj prócz Nanette, buntownikiem jest również jej przyjaciel Alex, ale on działał nieco bardziej sensownie - choć też często bez logiki - jednak wierzył, że to co robi jest słuszne. Nie zmienia to jednak faktu, że zachowania bohaterów były cholernie irytujące i głupie.


Wszystko to, co wyjątkowe to nieudana historia, o której bardzo szybko zapomnę. Zachowania bohaterów były lekkomyślne, nieprzemyślane, chcieli na siłę się buntować i wszędzie szukali ku temu okazji. Nanette była irytującą dziewczyną, która raz robiła jedno, by potem zrobić coś zupełnie przeciwnego. Niestety zawiodłam się na Matthew Quicku, bo choć jego styl w dalszym ciągu był lekki i przyjemny, to historia, którą stworzył w tej książce była - powiem prosto z mostu - głupia. Pozbawiona sensu. Nie mam pojęcia co autor chciał nam przekazać w tej książce, ja nie wyniosłam z niej właściwie nic i cieszę się, że mam ją już za sobą. Zapowiadało się całkiem fajnie, a wyszło kiepsko. A może po prostu wyrosłam z młodzieżówek?
Udostępnij

14 komentarzy :

  1. Chyba odpuszczę :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam wiele miesięcy temu. Jak na Quicka bardzo słaba książka, podobnie jak ty się na niej rozczarowałam. Szkoda bo dwie inne, które czytałam były rewelacyjne.
    Pozdrawiam :)
    https://life-ishappiness.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, ta powieść to jedno wielkie rozczarowanie. :/

      Usuń
  3. Matthew Quick mile zaskoczył mnie powieścią wybacz mi Leonardzie, ale niezbędnik obserwatorów gwiazd był okropnie nudna książka ... Recenzowana przez ciebie pozycje na pewno sobie odpuszczę, prędzej sięgne po prawie jak gwiazda rocka 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja miałam w sumie na odwrót. ;D
      Leonard okropnie mi się dłużył i męczyłam się z tą ksiązką, a Niezbędnik bardzo mi się podobał. :D
      Prawie jak gwiazda rocka to rewelacyjna historia - gorąco polecam! :)

      Usuń
  4. Nie planuję czytać tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Wybacz mi, Leonardzie" bardzo mi się podobało (baaaaardzo polecam!), dla mnie "Prawie jak gwiazda rocka" była całkiem dobra, ale mnie nie zachwyciła, a tę powieść, o której mówisz czytałam całkiem niedawno i jak dla mnie była całkiem w porządku, ale też mnie nie zachwyciła. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam Leonarda i niestety wynudziłam się przy tej książce i nijak nie mogłam przebrnąć. :/
      Prawie jak gwiazda rocka to jedna z moich ulubionych książek. :)

      Usuń
  6. Uwielbiam książki tego autora i po tę powieść również chciałam sięgnąć, ale teraz czuję się mocno zniechęcona. :/

    Biblioteka-wspomnien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdy ta książka pojawiła się w zapowiedziach to chciałam ją przeczytać, ale obecnie mnie jakoś do niej nie ciągnie i wątpię, że to uczynię. xd "Prawie jak gwiazda rocka" czytała moja siostra i jej się ona podobała, a ja "Wybacz mi, Leonardzie". :)
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń

Designed by Blokotek. All rights reserved.