Z reguły trzymam się zasady - najpierw książka, potem film. Czasami jednak zdarza mi się zrobić na odwrót, czyli najpierw zobaczyć ekranizację, a potem przeczytać jej papierowy pierwowzór. No i cóż - z tymi ekranizacjami bywa różnie - czasem film właściwie całkowicie różni się od książki, czasem jest do niej bardzo podobny, a zdarza się, że bywa nawet lepszy. Dzisiaj porozmawiamy sobie właśnie o tej trzeciej opcji - kiedy to ekranizacja jest lepsza od książki. Zapraszam na kolejną odsłonę piątku z piątką. :)
W blasku nocy
W tym przypadku zarówno książka jak i film bardzo mi się podobały, jednak o wiele więcej emocji towarzyszyło mi podczas oglądania. Bardzo często w sumie film wyzwala we mnie dużo więcej niż książka. W tym przypadku nawet nie wiedziałam kiedy dobrnęłam do końca filmu - oglądało mi się bardzo szybko i przyjemnie - nie czułam w ogóle upływu czasu. No i na końcówce mocno się wzruszyłam, czego zabrakło mi podczas czytania powieści. Poza tym książka W blasku nocy według mnie została bardzo dobrze zekranizowana, bo większość wątków i scen jakie pojawiały się w filmie, miały miejsce również w książce. Jednak za te emocje jakie wyzwolił we mnie film, to właśnie on wygrywa w starciu ze swoim książkowym pierwowzorem.
13 powodów
Zarówno książka jak i serial podobały mi się, aczkolwiek uważam, że w serialu o niebo lepiej zostały ukazane powody, dla których Hannah zdecydowała się popełnić samobójstwo. Akcja trwa dłużej niż w książce, dzięki czemu więcej się dzieje i jest po prostu ciekawiej. Serial wywołał we mnie sporo emocji, uważam że został bardzo dobrze wyreżyserowany, podobały mi się te wstawki z przeszłości. Sama postać Hannah dużo bardziej do mnie przemawiała w serialu niż w książce. Tytułowe powody zostały bardziej dokładnie przedstawione na ekranie, no i psychika Hannah - w serialu możemy dużo lepiej ją zrozumieć niż podczas czytania książki, w której szczerze powiedziawszy niektóre wątki rozwijały się za szybko, a kilka z powodów były potraktowane tak trochę po macoszemu. Według mnie serial jest zdecydowanie lepszy.
Dawca
W przypadku książki przeszkadzał mi trochę młody wiek bohaterów, czasami ich niektóre zachowania wydawały mi się trochę nieadekwatne do ich wieku. W filmie postacie są starsze przez co ich zachowania wydają się bardziej naturalne. Sam pomysł na to aby przedstawić świat w szarych barwach zasługuje na plus. I podobnie jak wyżej - ekranizacja wywołała u mnie więcej emocji, niż film, działo się więcej ciekawych rzeczy i oglądanie nie było czymś nudnym. Jeśli przeczytaliście już książkę, to polecam wam zapoznanie się z filmem - według mnie jest fajniejszy.
Trzy metry nad niebem
Nie mogłam znaleźć normalnego zwiastuna, więc łapcie filmik z głównymi bohaterami xD
Czytałam tę książek już naprawdę dawno temu. Było to chyba w gimnazjum. Najpierw jednak obejrzałam film, bo wszyscy się nim zachwycali. Był to jeden z najbardziej wzruszających filmów jaki widziałam. Zrobił na mnie spore wrażenie i dołączyłam do grona tych wszystkich osób, którym tak bardzo przypadł do gustu. Potem naszła mnie ochota na książkę i nie wiem czy to dlatego, że najpierw obejrzałam ekranizację, ale od samego początku przeszkadzało mi... inne imię głównego bohatera. :D Pamiętam, że wyjątkowo dłużyło mi się czytanie i nijak nie mogłam się wciągnąć. Ekranizacja okazała się zdecydowanie lepsza.
Marley i ja
Tutaj kocham zarówno film, jak i książkę, ale jeżeli mam wybrać pomiędzy nimi to stawiam na film. Dlaczego? Otóż na filmie ryczałam jak bóbr, pierwszy raz tak bardzo płakałam podczas oglądania - wcześniej takie coś mi się nie zdarzało. Książka nie wywołała u mnie tylu emocji co ekranizacja, poza tym została bardzo dobrze odwzorowana - z tego co pamiętam niewiele było wątków w filmie, które różniły się od tych w książce. Muszę sobie odświeżyć historię Marleya, ale wolę obejrzeć ją na ekranie, niż przeczytać. :)
Tak prezentuje się moja lista, ale teraz dajcie znać jak to u was jest z tymi ekranizacjami - czy w ogóle lubicie je oglądać? Co najpierw książka, czy film? Trafiliście kiedyś na ekranizację, która waszym zdaniem była lepsza od papierowego pierwowzoru? Bardzo chętnie poczytam wasze komentarze na ten temat, a teraz... miłego piątku! :)
wszystkie filmiki pochodzą z youtube
wszystkie filmiki pochodzą z youtube
Koniecznie muszę zobaczyć film W blasku nocy. Natomiast 13 powodów zupełnie mi się nie podobało. Ani książka ani film. 😊
OdpowiedzUsuńPolecam, bardzo fajny film. 13 powodów to dość kontrowersyjna produkcja, nie każdemu się podoba. ;)
UsuńOglądałam ,,W blasku nocy" i naprawdę świetny film, ale książki mimo to nie zamierzam czytać. ,,13 powodów" pierwszy sezon mi się podobał, drugi już nie za bardzo :( No i zgadzam się, bo też bardziej podobał mi się serial niż książka. ,Trzy metry nad niebem" dziw, ale nigdy nie oglądałam, choć od zawsze mam w planach i ciągle nie mogę się za to zabrać :( A ,,Marley i ja" kocham film i za każdym razem ryczę na nim tak samo! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
Ja obejrzałam tylko pierwszy docinek drugie sezon 13RW i nie zamierzam kontynuować oglądania. Oo no to może teraz się skusisz? ;) Marley jest genialny! <3
UsuńWstyd się przyznać, ale jeszcze żadnej ekranizacji z tych nie widziałam. Muszę to koniecznie nadrobić!
OdpowiedzUsuńZapraszam również do dyskusji na moim blogu <3
http://sleepwithbook.blogspot.com/2018/08/masowy-bunt-przeciw-czytaniu-lektur.html
Koniecznie! :)
UsuńW blasku nocy tylko czytałam, ale nie mam ochoty na film. Nie przekonała mnie ta opowieść.
OdpowiedzUsuńTrzy metry nad niebem to niezwykle romantyczny film. A styl książki jest specyficzny i ciężki, więc rozumiem cię.
Rozumiem, każdy ma inny gust. :)
UsuńNo dokładnie, ksiązka jest ciężka w odbiorze. :/
Ekranizacje oglądałam oprócz tej ostatniej, ale książki żadnej nie czytałam, może właśnie dlatego, że film był całkiem dobry i mi się bardzo podobały. Ale na "Dawcę pamięci" z chęcią bym przeczytała, bo film mnie urzekł.
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Fantastic books
Film był dużo lepszy od książki, ale zawsze warto spróbować i przeczytać. ;)
Usuńdzisiaj np złamałam zasadę każdego ksiązkoholika i bez wyrzutów sumienia obejrzałam do wszystkich chłopców których kochałam a książki nawet nie zamierzam czytac choć film był cudowny ;p
OdpowiedzUsuńzapewne jestem wyjątkiem ale ... dla mnie władca pierścieni na ekranie jest milion razy lepszy niz dzieło tolkiena ;)
Ha! Ja też oglądałam niedawno ten film i też nie planuję czytać książki. :D
UsuńWładcę pierścieni oglądałam, ale nie urzekł mnie i w sumie niewiele z niego pamiętam, a książki w ogóle nie planuję czytać. :D
Jak zawsze przy takich postach wychodzę na ignorantkę, bo nie oglądałam żadnego oczywiście xD
OdpowiedzUsuńI w sumie nie mam w planach ;D
Pozdrawiam ciepło :)
Niekulturalna Kasia
Haha, a no cóż - tak czasem bywa. xD
UsuńPozdrawiam :)
O dziwo oglądałam dwa filmy z tego zestawienia i nie przeczytałam książek, a nawet nie wiedziałam, że "Marley i ja" jest na podstawie jakiejś pozycji! :O Co do "Dawcy" to zorientowałam się, że jest na podstawie książki już po obejrzeniu, a staram się zaczynać od książek. :P
OdpowiedzUsuńHaha, człowiek całe życie się uczy. :D
UsuńRzadko zdarza mi się, że film jest lepszy od książki, ale w przypadku "Trzy metry nad niebem" chyba rzeczywiście film wzruszył mnie trochę bardziej!
OdpowiedzUsuńKsiązka była dla mnie dosyć toporna w odbiorze i ciężko mi się ją czytało. :/
UsuńW przypadku "Trzynastu powodów" zdecydowanie książkę, bo serial okropnie mi się dłużył. Zgadzam się jednak co do "Trzech metrów nad niebem" - film całkiem lubię, a przez książkę nie mogłam przebrnąć. ;)
OdpowiedzUsuńAutor miał ciężki styl, Trzy metry nad niebem zdecydowanie jest lepsze jako film. :D
UsuńMam w planach obejrzeć "W blasku nocy". "Trzy metry nad niebem" <3 Film uwielbiam, tak samo jak książkę.
OdpowiedzUsuńMiłego seansu! :D
UsuńOglądałam Trzy metry nad niebem (jaki to boski film...), W blasku nocy i 13 powodów. Książek nie czytałam i nie zamierzam. Wiem, że nie powinnam mówić, że filmy są lepsze od książek, skoro ich nie czytałam, ale dużo recenzji czytałam tych książek i do czytania mnie nie ciągnie. Natomiast filmy były naprawdę dobrze zrobione i wywoływały emocje, że hej. :)
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com
Trzy metry nad niebem to genialny film i chyba go sobie odświeżę, bo dawno temu oglądałam. Skoro cię nie ciągnie do książek, to nie ma sensu ich czytać na siłę. ;)
UsuńAni razu nie zdarzyło się tak, żeby i znałam ekranizację i książkę ;)
OdpowiedzUsuńHaha no proszę. ;D
UsuńA więc tak:
OdpowiedzUsuń- zgadzam się co do W blasku nocy, chociaż filmu jeszcze nie widziałam. Mam jednak wrażenie, że - mimo że książka nie była zła - ekranizacja odda lepiej tą historię.
- książkę 13 powodów lubię, za to serialu nie potrafię znieść. Obejrzałam do tej pory cztery odcinki, ale wiele elementów (głównie Hannah) okropnie działa mi na nerwy, więc z pewnością nie dokończę nawet pierwszego sezonu
- Dawcę czytałam dawno temu i nie miałam nawet pojęcia, że jest film na podstawie tej książki. Z tego, co sobie przypominam, fabuła bardzo mi się podobała, więc chciałabym go wkrótce zobaczyć
- Trzy metry nad niebem oglądałam dawno temu, jednak do książki nie zajrzałam. Jedyne, co mi się kojarzy z tą ekranizacją, to sceny seksu i jazda na motorze ;D
Pozdrawiam cieplutko!
BOOKS OF SOULS
Ekranizacja W blasku nocy lepiej oddała tę historię, bo wywołała według mnie więcej emocji niż książka. Zdania na temat 13 powodów są bardzo podzielone z tego co zauważyłam. :D
UsuńJeśli podobała ci się książka Dawca to film również powinien ci się spodobać. ;)
A mi najbardziej z filmem Trzy metry nad niebem kojarzy się zakończenie, bo dość mocno się nad nim wzruszyłam, chociaż sceny seksu i motory również. :D
Pozdrawiam! :)
W blasku nocy jeszcze nie oglądałam, ale jestem po lekturze i pewnie niedługo nadrobię film :D 3 metry nad niebem mi się bardzo podobał, ale książki nie przeczytałam. Próbowałam, ale za bardzo się męczyłam :/
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Warto obejrzeć, bardzo fajna ekranizacja. ;) Jesteś kolejną osobą, którą męczyła książka Trzy metry nad niebem - witaj w klubie! :D
UsuńPrzy Marleyu również ryczałam! Do zestawienia dodałabym również "Piękne istoty", ale jak dla mnie mimo tego, że film lepszy i tak nieźle się na nim męczyłam ;/
OdpowiedzUsuńvebth.blogspot.com
Marley to jeden z najbardziej wzruszających filmów. <3 Piękne istoty oglądałam, ale to było baaardzo dawno temu i nic nie wiem z tego filmu, a książki nie czytałam i nie zamierzam. ;)
UsuńZ filmów oglądałam "Marley i ja", a z książek czytałam "13 powodów". W tym pierwszym przypadku książka średnio mnie interesuje, ale film był świetny, a w drugim zastanawiałam się nad serialem, ale jakoś nie mogę się przemóc - chyba dlatego, że powieść była dla mnie bardzo słaba.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o inne ekranizację, które okazały się lepsze od pierwowzoru, to na pewno "Pokuta". Książka była nierówna. Cały środek trochę nudny. Natomiast film został świetnie zrealizowany.
Poza tym "Love, Rosie". Powieść była dobra, ale dla mnie mało emocjonalna przez wzgląd na formę epistolarną.
Pozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Skoro powieść była dla ciebie słaba, to chyba nie ma sensu zabierać się za ekranizację. ;)
UsuńPokuty nie znam, za to Love Rosie czytałam i oglądałam i nawet się zastanawiałam, czy nie dać jej do tego zestawienia, ale stwierdziłam, że zarówno książka jak i film bardzo mi się podobały i stawiam je na równi. Według mnie forma epistolarna dodała oryginalności tej książce i podobał mi się ten zabieg. ;)
Pozdrawiam! :)