wtorek, 22 września 2020

Historia, której się nie spodziewałam... | Księżniczka - Danielle Steel

Przeglądając ostatnio nowości natknęłam się na najnowszą powieść Danielle Steel, a mianowicie Księżniczkę. Bardzo mnie zaciekawił opis tej książki: fabuła osadzona w realiach drugiej wojny światowej, Anglia, czy też losy rodziny królewskiej brzmiały niezwykle zachęcająco i wydawało mi się, że to będzie powieść idealna dla mnie i trafiająca w mój gust czytelniczy. Miałam sporą ochotę na przeczytanie tej historii i liczyłam na to, że wciągnie mnie i zaciekawi... No i niestety, tak się nie stało.

Charlotte jest młodziutką córką pary królewskiej, którą czeka przyszłość pełna blasku i bogactw. Sielankowe życie księżniczki przerywa tragedia II wojny światowej.

Kiedy walki zbierają coraz bardziej krwawe żniwo, para królewska decyduje się wysłać córkę na wieś, by chronić ją przed okropnościami wojny. Dziewczyna została wysłana do rodziny szlacheckiej w hrabstwie Yorkshire, gdzie musi ukrywać swoją prawdziwą tożsamość. Jest to jedyny sposób na to, by rodzina zapewniła jej pełne bezpieczeństwo. Nowe życie okaże się dla księżniczki fascynujące - pozna smak przyjaźni, wolności i pierwszej miłości. Pewien mężczyzna poruszy serce Charlotte, jednak czy księżniczka kiedykolwiek będzie mogła ujawnić mu swoją prawdziwą tożsamość?

 

Początek Księżniczki był dosyć obiecujący. Autorka ma bardzo lekkie pióro i przyjemny styl pisania, przez co książkę czytało mi się naprawdę dobrze i szybciutko. Na pierwszych kartach powieści dowiadujemy się, że król i królowa podejmują niezwykle ciężką dla nich decyzję o odesłaniu najmłodszej córki - Charlotte, do Yorkshire, aby ochronić ją oraz ukryć na czas wojny. Początkowa niechęć księżniczki z czasem przeradza się w fascynację nowym otoczeniem, a także... Henrym - synem Hemmingsonów, do których przysłali ją rodzice. W tym momencie pojawił się pierwszy zgrzyt - wątek miłosny został bardzo szybko nakreślony, co niezwykle mnie denerwuje w książkach. Ja wiem, że już w opisie mamy jasno powiedziane, że pojawi się tutaj wątek miłosny, ale to nie zmienia faktu, że jak dla mnie został wprowadzony zbyt szybko i chaotycznie.

Sporym zaskoczeniem było dla mnie to, że autorka postanowiła uśmiercić w tej historii całą masę postaci. Nie spodziewałam się, że niektórzy skończą tak jak skończyli, ale działo się to według mnie, podobnie zresztą jak wyżej wspomniany wątek miłosny, naprawdę błyskawicznie i zanim tak w zasadzie lepiej poznaliśmy daną postać, już jej nie było, a na jej miejscu pojawiał się kolejny bohater. W zasadzie do połowy książki skakaliśmy od jednego bohatera do drugiego co było dosyć irytujące, bo nie dało się poznać większości postaci - znikały równie szybko, jak się pojawiały.


Druga część Księżniczki była lepsza - tempo akcji zwolniło, mogliśmy lepiej poznać i przywiązać się do pewnych bohaterów, ale to wciąż nie była historia na jaką liczyłam. Lubię kiedy w książkach dużo się dzieje, kiedy tempo jest szybkie i pojawia się sporo zwrotów akcji, ale w tym przypadku było tego zdecydowanie za dużo przez co pierwsze moje skojarzenie na myśl o tej pozycji to - jeden wielki bałagan i chaos. Niestety już gdzieś w okolicy 50 strony fabuła poszła w zupełnie innym kierunku niż tego oczekiwałam i nie do końca do mnie trafiła.

Niewątpliwą zaletą tej powieści jest język i sposób w jaki została napisana. Podczas lektury czułam się jakbym czytała baśń. Nie mam pojęcia czy autorka ma po prostu taki styl, bo nie czytałam innych książek Danielle Steel, ale często odnosiłam wrażenie, że nie czytam sobie ot tak książki, ale że jest mi ona opowiadana w sposób w jaki często w dzieciństwie rodzice, czy też dziadkowie opowiadali mi bajki. Bardzo mi się to spodobało, choć przez to cała powieść wypadała trochę mało realistycznie i ciężko mi było wyobrazić sobie że akcja rozgrywa się (przynajmniej na początku) w czasie drugiej wojny światowej.


Niestety nie mogę Wam polecić tej pozycji, aczkolwiek to nie znaczy, że nie warto się za nią zabierać, bo myślę że trafią się czytelnicy, którym się spodoba. Mnie niestety nie urzekła, a ciekawy styl pisania to za mało żebym mogła się czuć usatysfakcjonowana. Tempo było zbyt szybkie i wprowadziło niepotrzebny chaos, a cała historia okazała się zupełnie inna niż się tego spodziewałam podczas czytania opisu. Moje pierwsze spotkanie z Danielle Steel okazało się niewypałem, ale może następnym razem będzie lepiej. Mam taką nadzieję, bo pomimo tego, że Księżniczka mnie rozczarowała, chętnie sięgnę po inne książki tej autorki. Liczę na to, że będą lepsze. :)

Udostępnij

1 komentarz :

Designed by Blokotek. All rights reserved.