wtorek, 8 czerwca 2021

Niepopularna opinia o popularnej książce | Nieposkromiona

Z reguły mam tak, że jak jakaś książka jest powszechnie lubiana, to również mi się podoba. Nieposkromiona była w zasadzie traktowana przeze mnie jak pewniak - tyle ludzi zachwalało, miała być to niezwykła powieść z głębokim przesłaniem, z wartościową treścią, a tymczasem... naprawdę się zawiodłam.

Kim byłaś, zanim świat powiedział Ci, kim masz być?
W wieku mniej więcej dziesięciu lat zaczynamy się uczyć, jak być grzecznymi dziewczynkami: jakich emocji nie wolno nam wyrażać, jak powinnyśmy się zachowywać i wyglądać, do czego mamy dążyć, w co wierzyć, kogo wolno kochać i jakiego życia należy pragnąć. Grzeczne dziewczynki nie są głodne, wściekłe ani dzikie. Wszystkie te rzeczy, które świadczą o tym, że kobieta jest człowiekiem, są brudnym sekretem grzecznej dziewczynki. Świat dookoła nas używa wielu środków łagodnej i mniej łagodnej perswazji, aby uwarunkować kobiety i nauczyć je pożądanych zachowań. Mimo upływu lat ideał kobiety uległej, cichej, skromnej i posłusznej ma się świetnie.

Jeśli od dawna - latami poddawana społecznej tresurze i pogrzebana wśród otępiających uzależnień - wypierasz się prawdziwej siebie i odmawiasz sobie prawa choćby do rozgoryczenia, odrzucenie oczekiwań, jakie świat ma wobec Ciebie, może okazać się trudne. Odzyskiwanie siebie, własnej nieposkromionej osobowości, wymaga odwagi i wysiłku. Wymaga wyjścia ze swoich klatek, oddalenia się od nich i zbudowania nowej siebie: nowej wiary i nowego spojrzenia na świat, nowej tożsamości i nowych celów. Być może także nowej miłości i nowej rodziny. Tylko tak można poczuć, że się żyje, posmakować wolności i... chcieć jej więcej.

Zapytaj wreszcie, czego Ty chcesz od siebie!

Zaczynałam tę książkę ze sporym entuzjazmem, który niestety stopniowo malał z każdą przewróconą kartką. O ile jeszcze początkowe rozdziały nawet mnie wciągnęły, tak im dalej tym coraz gorzej. Największym moim problemem związanym z tą historią było moje początkowe złe założenie na jej temat. Spodziewałam się, że będzie to książka oparta na jakiejś fabule i wokół tej fabuły będą pojawiać się ewentualne przemyślenia, wartości jakie autorka próbuje nam przekazać, tymczasem tej fabuły tutaj prawie nie było.


Trzy czwarte tej powieści to w zasadzie przemyślenia autorki. W międzyczasie wplotła nam parę historyjek ze swojego życia, ale na każdą z nich przypadało mnóstwo rozważań, które w pewnym momencie zaczęły mnie po prostu nudzić. Autorka bardzo skupia się na kobietach, na ich prawach, na tym jak zbudowane jest społeczeństwo i jakimi niepisanymi zasadami się rządzi. Bardzo widoczny jest tutaj feminizm, ale tych przemyśleń i opinii autorki było moim zdaniem po prostu za dużo i pomimo tego, że książka nie należy do najgrubszych, bo ma 320 stron, to bardzo wolno mi się ja czytało i momentami nawet się do tego zmuszałam, żeby już ją po prostu skończyć i odłożyć na półkę.


Język i styl autorki jest dosyć ciężki, co również utrudniało mi czytanie. Nastawiałam się na powieść, która otworzy mi oczy na pewne sprawy, pozwoli coś lepiej zrozumieć i uświadomi mnie w różnych kwestiach, ale niestety nie dostałam tego. I chociaż z wieloma poglądami Glennon Doyle się zgadzam, tak forma w jakiej mi te argumenty przekazała, po prostu do mnie nie trafiła. Nie mogę zaliczyć tej powieści do grona książek, które zmieniły moje życie (a tak bardzo na to liczyłam), ani nawet do grona książek, które mi się podobały, bo tak niestety nie było. Jeśli jesteście ciekawi co autorka ma do powiedzenia, jeśli chcecie poznać jej spojrzenie na świat i kawałek historii jej życia, to śmiało - czytajcie. Ja niestety nie jestem fanką tej książki i nie mogę jej polecić.


Jeśli ciekawi Was powieść Nieposkromiona, bądź szukacie ciekawych poradników, to koniecznie wpadnijcie na stronę Taniej Książki! :)

Udostępnij

3 komentarze :

  1. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, ale raczej po nią nie sięgne.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie planuję czytać tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. I już wiem, że po tę książkę nie sięgnę! Chociaż u mnie jest tak, że jeśli wszyscy się książką zachwycają, to ja daje sobie kilka miesięcy, żeby fala zachwytów w mediach opadła i wtedy dopiero czytam taką książkę ze świeżą głową. Bo taki nadmiar entuzjazmu w okolicach premiery zawsze wydaje mi się trochę nieszczery.

    OdpowiedzUsuń

Designed by Blokotek. All rights reserved.