Są takie książki, o których tyle się nasłuchaliście, że macie ich już dość. Czasem pomimo tego, że macie ochotę na taką powieść, wolicie przeczytać ją nieco później, jak już ten szał ciał na nią opadnie, a wy będziecie mogli w spokoju zachwycać się lekturą nie czując presji w stylu "muszę przeczytać tę historię, bo wszyscy już to zrobili i nie pasuje mi już dłużej z nią zwlekać". Książka o której dzisiaj Wam opowiem jest obecnie bardzo popularna - na booktubie czy bookstagramie można ją spotkać dosłownie wszędzie. Co więcej opinie na jej temat są w 99% bardzo pozytywne. Dziś opowiem Wam o Addie, ale muszę Was ostrzec - jeśli macie dosyć tych wszystkich pozytywnych recenzji, to lepiej nie czytajcie dalej, bo ja również zaliczam się do wielkiego grona fanów tej historii. :)
Francja, rok 1714. Uciekająca sprzed ołtarza młoda dziewczyna imieniem Adeline popełnia niewyobrażalny błąd. Zawiera umowę z diabłem. Faustowski pakt nakłada na nią ograniczenie – możliwość wiecznego życia bez szansy na bycie zapamiętaną przez kogokolwiek – dlatego Addie decyduje się opuścić swoją wioskę, albowiem straciła wszystko.
Dziewczyna jest zdeterminowana znaleźć dla siebie właściwe miejsce, nawet jeśli została skazana na wieczną samotność. Ale czy na pewno? Każdego roku, w dniu jej urodzin, tajemniczy Luc przychodzi z wizytą i pyta, czy Addie jest już gotowa, by oddać mu swą duszę. Ich mroczna i ekscytująca gra będzie trwać przez wieki.
Minie trzysta lat, zanim Addie odwiedzi ukrytą w Nowym Jorku księgarnię i pozna kogoś, kto zapamięta jej imię – i nagle wszystko znów zmieni się na zawsze.
Bardzo mnie zaintrygował pomysł autorki na tę historię. O ile opowieści o paktach z diabłem, czy nieśmiertelność nie jest czymś nowym, o tyle historia dziewczyny, której nikt nie pamięta to wątek z jakim nigdy wcześniej się nie zetknęłam. Dodatkowym atutem dla mnie był czas w jakim zaczyna się tak naprawdę cała historia - a była to końcówka XVII wieku. Miałam lekkie obawy przed tym, że się rozczaruję, bo tak dużo osób pochlebnie mówi o tej książce i naprawdę bałam się rozczarowania, tym bardziej, że postawiłam tej historii wysoką poprzeczkę. Na szczęście moje obawy okazały się bezpodstawne, bo wciągnęłam się już od pierwszych stron, pochłonęłam książkę w trzy dni i szybko o niej nie zapomnę.
Addie to niesamowicie dobrze napisana postać. To silna babka, której nie uśmiecha się spędzić całego swojego życia u boku mężczyzny, którego nie kocha. Dlatego też postanawia zawrzeć pakt z... No właśnie sama nie wiem jak określić Luca, ponieważ nie był on takim typowym diabłem, mało tego, często w jego kontekście pojawiało się słowo "bóg". Sam Luc zabierał ludziom ich dusze, ale prawda jest taka, że zawierając z nim umowy, każdy wiedział jaka jest ich cena. Ludzie dobrowolnie godzili się na jego warunki, bez żadnego zastraszania, gróźb z jego strony, więc w zasadzie sami sobie byli winni, a Luc tylko odbierał swoją "zapłatę" za zrealizowanie danej umowy.
Czytając Niewidzialne życie Addie Larue często łapałam się na tym, że miałam sporo przemyśleń na temat ulotności i kruchości życia. Autorka bardzo mocno akcentuje fakt, iż czas płynie szybko i nieubłaganie. Człowiek przeżyje dwadzieścia lat, trzydzieści, czterdzieści i mija to w zawrotnym tempie. Upływ czasu był bardzo ważnym wątkiem tej historii, bo w zasadzie cała książka na tym się opiera. Addie przeżyła 300 lat - widziała jak świat i ludzie się zmieniają, była świadkiem wojen, rewolucji, w wielu przypadkach nie zdawała sobie sprawy z tego, że w późniejszym czasie wydarzenia, w których uczestniczyła staną się częścią historii, a ludzie będą się uczyć o rzeczywistości, w której Addie brała czynny udział.
Akcja płynie dwutorowo - mamy perspektywę Addie od chwili kiedy jeszcze była dzieckiem i stopniowo jej losy z przeszłości, łączą się z teraźniejszością (w książce akcja teraźniejsza rozgrywa się w 2014 roku). Oprócz historii głównej bohaterki, poznajemy również losy Henry'ego, który zwłaszcza pod koniec zaczął działać mi na nerwy i uważam finalnie, że jest to dość niemrawy i naiwny bohater. Nie da się ukryć, że książka nie należy do tych, w których ciągle coś się dzieje - akcji tutaj jest niezbyt dużo, więc osoby które liczą na ciągłe zwroty i zawrotnie pędzącą fabułę mogą się trochę rozczarować. Niewidzialne życie Addie Larue to powieść, w której wszystko toczy się swoim (momentami nawet nieco nużącym) rytmem. Autorka nie spieszy się i spokojnie opisuje historie Addie, kartka po kartce poznajemy bohaterkę i trudności z jakimi się mierzy. Końcówka tej książki jest tak cholernie dobrze napisana i naprawdę nieoczywista. Ostatnie strony utwierdziły mnie w przekonaniu, że Luc jest moją ulubioną postacią tej książki i jestem ciekawa czy po takim zakończeniu, autorka napisze kontynuację.
Niewidzialne życie Addie Larue to powieść niezwykła. Trudno nie zaznaczyć, że jest przepięknie wydana i ma te cudne, barwione strony. Jest to powieść gdzie autorka każe nam zastanowić się nad upływem czasu, zatrzymać się na chwilę i pomyśleć o tym że może warto coś zmienić w swoim życiu zanim będzie na to za późno. To historia która rozgrywa się nieśpiesznym, momentami wręcz powolnym tempem, ale ma w sobie niezwykły klimat, urok i na pewno pozostawia ślad w głowie i nie pozwala o sobie zapomnieć. Gorąco polecam Wam historię Addie - dziewczyny, o której nikt nie pamięta. Mam nadzieje, że pokochacie ją równie mocno jak ja. ♥
Addie oraz wiele innych bestsellerów znajdziecie w okazyjnych cenach na Taniej Książce. ♥
Koniecznie muszę przeczytać! Wszyscy się nią zachwycają, mam już na półce, więc będę musiała nadrobić.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba :)
UsuńUsilnie poluję na tę książkę.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci aby szybko wpadła w Twoje ręce. :)
UsuńMi akurat aż tak się nie spodobała. Trochę za mało fantastyki, a za dużo romansu. Bohaterowie oprócz Luca też byli dla mnie średniawi. Ale skoro ta ci się podobała to warto też sięgnąć po inne książki tej autorki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Autorka sporo opisów wplatała w tę książkę, no i masz rację - romans przeważał nad fantastyką. Mam w planach inne książki autorki. :)
UsuńTeż wiele o tej pozycji słyszałam, ale nie miałam jeszcze okazji jej przeczytać.
OdpowiedzUsuńGorąco polecam i jestem ciekawa Twojej opinii, jak juz przeczytasz ksiązkę. :)
UsuńMam mieszane uczucia co do autorki... Jej "Mroczniejszy odcień magii" nie przypadł mi do gustu i po 2/3 książki musiałam ją odłożyć. Dałam jej szansę i sięgnęłam po "Nikczemnych". Tu było lepiej, chociaż jej styl pisania trochę mnie nudzi. Zawsze jak zbliża się jakaś wartka akcja, autorka robi dygresję-dygresji-dygresji i całe napięcie siada... Niemniej "Nikczemnych" doczytałam do końca i muszę przyznać, że nawet mi się podobali. Jeśli chodzi o Addie, koleżanka bardzo mnie na nią namawia i po recenzji muszę przyznać, że brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mogę się wypowiedzieć o twórczości V.E. Schwab, bo Niewidzialne życie Addie Larue było jej pierwszą przeczytaną przez mnie książką. Mam w planach Okrutną pieść i Nikczemnych. :) Może po prostu to nie jest Twoja autorka. :) Jestem ciekawa Twojej opinii na temat Addie i mam nadzieję że będziesz zadowolona po lekturze. :)
UsuńJestem tej książki bardzo ciekawa i to że nie ma w niej aż tak wielu elementów fantastyki dla mnie to na plus.
OdpowiedzUsuńW zasadzie więcej tu romansu niż fantastyki ;) mam nadzieję że Ci się spodoba ;)
UsuńJestem szalenie ciekawa tej historii, ale jednak poczekam aż minie "moda" na tę książkę :D Wtedy na spokojnie sama wyrobię sobie zdanie
OdpowiedzUsuńJa też wahałam się nad tym czy nie poczekać aż szał na tę książkę nieco przycichnie, ale koniec końców nie mogłam się powstrzymać :)
UsuńMam nadzieję że Ci się spodoba :)
Myślę, że to ciekawa książka dla wielu osób.
OdpowiedzUsuńJest naprawdę dobra ;)
Usuń