Autor: Scott Sigler
Tom: 1
Cykl: Generacje
Liczba stron: 404
Wydawnictwo: Feeria Young
Wyobraź sobie, że właśnie wypadają twoje 12 urodziny. Budzisz się marząc o wspaniałym prezencie, pysznym torcie i imprezie na twoją cześć. Nagle orientujesz się, że coś jest nie ten teges, bo... Bo znajdujesz się w trumnie. Przywiązana. Unieruchomiona. A jakaś żyłka właśnie sprawiła ci ból przez cholernie mocne ukłucie. Wokół jest ciemno, wzywasz pomocy, ale nikt nie przychodzi. Nie tak wyobrażałeś/aś sobie swoje 12 urodziny, co nie?
M. Savage zna tylko swoje nazwisko i pierwszą literkę imienia. Obudziła się w trumnie, wydostała się z niej i odkryła, że nie jest jedyną w tej pokręconej sytuacji. Podobne przeżycia spotkały Spingate, Aramowskiego, Bello, Younga i innych dzieciaków. Mimo iż czują że to ich 12 urodziny, wyglądają jak osoby dorosłe. Dlaczego znaleźli się w tak dramatycznym położeniu? Kto doprowadził do takiej sytuacji? Czy przypomną sobie coś z przeszłości? Jaki cel ma to wszystko?
Powiem wam, że moja czytelnicza przygoda z tą trylogią zaczęła się dość nietypowo. Dostałam najpierw od wydawnictwa drugi tom i nie sądziłam, że przyślą mi też pierwszy, dlatego zaczęłam czytać ten drugi i, o dziwo - całkiem sporo z tego wszystkiego rozumiałam, bez znajomości pierwszego. Oczywiście nie znałam szczegółów i tak dalej, ale ku mojemu zaskoczeniu i zadowoleniu - dostałam tom pierwszy, więc zabrałam się do czytania.
Zacznę od bohaterów, których jest dość sporo, przez co nie jest łatwo zżyć się z którymś z nich. Główna bohaterka Em jest osobą, która gra rolę przywódcy w całej grupie. Powiem wam, że ta dziewczyna była trochę irytująca i dość często przewracałam oczami przez jej głupie zachowanie. Na szczęście przy tych najważniejszych momentach potrafiła podnieść swoich ludzi na duchu i ogólnie wypadła w moich oczach dobrze jako przywódca grupy. Nie mam wyrobionego zdania o większości postaci - były mi one raczej obojętne, wyjątkami są Bishop, Gaston i O'Malley. Bishop to typ wojownika - na początku trochę porywczy i nerwowy, ale później dorośleje i zmienia się w osobę zdolną do poświęceń dla swoich ludzi. Gaston to taki śmieszek z wysokim IQ i niskim wzrostem. xD Wprowadzał trochę humoru do powieści i rozładowywał napięcie. Natomiast O'Malley - ahh to chyba mój ulubieniec z tej trójki - inteligentny, opanowany, dość spokojny. Polubiłam go praktycznie od pierwszych stron, na których się pojawił.
Czytając tą książkę nie mogłam się powstrzymać od porównań do innych serii dla młodzieży, a największe podobieństwo to Więzień Labiryntu. Zwłaszcza w drugim tomie da się to zauważyć, ale nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo, ponieważ autor wprowadził wiele rzeczy od siebie, więc wcale nie czułam, że czytam jakąś kopię Więźnia, tylko podobną historię. Alive jest również nieco podobne do serialu (mojego ulubionego, zresztą <3) The 100. Łapałam się na tym, że nawet głównych bohaterów wyobrażałam sobie jako aktorów grających w The 100. Myślę, że fanom Więźnia Labiryntu, czy The 100 powinna się ta książka spodobać.
Autor zaczął z przytupem - od razu wrzucił czytelnika w ten wir wydarzeń i nie bawił się w zbyt długie opisy na temat tego co się tu w ogóle dzieje - czytelnik odkrywał to razem z bohaterami powieści. Potem cała akcja stanęła jakby w miejscu i przez kilka stron nic się nie działo, ale to była tylko cisza przed burzą, bo kilka stron później nastąpił zwrot akcji, który był ważnym momentem dla całej fabuły i początkiem końca.
Scot Sigler stworzył książkę w której znajdziemy mnóstwo bohaterów, ciekawą fabułę oraz zaskakujące momenty. Jest to historia troszkę brutalna przez niektóre sceny, ale to sprawia że jesteśmy coraz bardziej ciekawi tej historii - chcemy się dowiedzieć jak do tego wszystkiego doszło i kto za tym stoi. Jeśli już przeczytaliście pierwszy tom i wahacie się nad lekturą drugiego to bardzo wam polecam go przeczytać, bo Alive to tylko krótki wstęp do tego co się będzie działo w drugim tomie, gdzie akcja pędzi jak szalona, a autor zaskakuje z każdym nowym rozdziałem. Nie zrażajcie się tą częścią, ponieważ to tylko początek świetnej trylogii i już nie mogę się doczekać kiedy przeczytam trzeci tom.
Moja ocena: 7/10
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Feeria Young
Również uwielbiam serial The 100 <3 A wracając do książki opis przeraził mnie, ale również zaintrygował. Uwielbiam książki podobne do Igrzysk Śmierci czy Więźnia Labiryntu także myślę, że to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Fani The 100 łączmy się xDD
UsuńPrzeczytaj, może ci się spodobać. ;)
Może być fajne :D
OdpowiedzUsuńSkuszę się pewnie :D
Do listy dopisałam, tylko czekać na pojawienie się jej gdzieś :D
Buziaki
coraciemnosci.blogspot.com
Jest fajne! :D
UsuńWłaśnie ostatnio jakoś myślałam o tej serii
OdpowiedzUsuńHahah - czytam ci w myślach. xD
UsuńSwego czasu bardzo interesowała mnie ta seria, potem jakoś emocje opadły, ale teraz, kiedy przyszedł czas na premierę drugiego tomu, znowu jestem zaciekawiona. I w sumie chętnie dałabym tej serii szansę. Może kiedyś mi się to uda. ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki żeby się udało, tym bardziej że drugi tom jest dużo lepszy od pierwszego. ;)
UsuńWydaje się być ciekawa.
OdpowiedzUsuńI rzeczywiście - widać pewne podobieństwo do Więźnia labiryntu którego bardzo lubię.
Pozdrawiam :)
life-ishappiness.blogspot.com
Polecam ;)
UsuńDla mnie ta powieść była czymś nowym, bo w zasadzie nie sięgam po takie lektury. Niemniej nie przypadła mi ona do gustu za bardzo. Jednak na pewno sięgnę po drugi tom, bo niedawno do mnie przywędrował. Liczę na to, że będzie lepszy.
OdpowiedzUsuńJest dużo lepszy ;)
UsuńZapowiada się ciekawie, może udami się kiedyś przeczytać ^^
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Polecam ;)
UsuńChciałabym przeczytać :D Zwłaszcza, że nie czytałam Więźnia labiryntu to nie miałabym porównań :) Poza tym sam opis jest tak intrygujący, że ciężko przejść obojętnie :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
W takim razie polecam ci również Więźnia. ;)) Masz rację - po prostu trzeba przeczytać. xD
Usuń