Obejrzałam to cudo wczoraj i teraz cały czas nucę sobie w myślach piosenki i mam przed oczami najlepsze sceny. Bardzo mi się podobało to, że - w przeciwieństwie do pierwowzoru - tutaj była historia mamy Belli, oraz to co się z nią stało. Była również krótka wzmianka o rodzicach Bestii! <3 I szczerze mówiąc żałuję, że to było tylko kilka sekund, chętnie zobaczyłabym więcej scen z dzieciństwa Bestii. A skoro już przy nim jestem - raany, jaki on był czarujący! <3 Nawet jeszcze bardziej niż w bajce. I w ogóle jako Bestia był baardzo przystojny, nawet bardziej niż jako książę po przemianie. xD
Aktorzy po prostu świetnie się spisali. Każdy wczuł się w swoją postać i widać, że włożyli w tą produkcję całe serce - wszyściutko było dopięte na ostatni guzik. A efekty wizualne! Oooo ludzie - coś wspaniałego, zwłaszcza ta scena z Płomykiem i Bellą w jadalni - te wszystkie animacje wyglądały po prostu magicznie! <3 Pałac Bestii był przepiękny - te wszystkie pokoje, a sala balowa - brak słów, to po prostu trzeba zobaczyć. Oglądając to cudo czułam się jakbym była uczestnikiem wydarzeń - jakbym była księżniczką. <3 :P Praktycznie zapomniałam o tym że jestem w kinie (tylko siedzenia mi o tym przypominały, bo siedziało mi się trochę niewygodnie i pod koniec zaczął mnie boleć tyłek. xDD), bo tak bardzo wczułam się w tę historię.
W filmowej wersji bardzo polubiłam Le Fou (to ten "przyjaciel" Gaston'a jakby ktoś nie wiedział ;)), którego bardziej wysunięto z cienia Gaston'a (ahh - Gaston - cóż to był za bohater - irytujący, ale jednocześnie i potrzebny, bez niego to nie byłoby to samo - a aktor, który wcielał się w jego rolę zagrał go perfekcyjnie! <3). A to naprawdę w porządku gość (Le Fou, nie Gaston xD) - i do tego zabawny! xD A skoro o tym mowa - ahh, ile razy ja się śmiałam podczas oglądania - a raczej mi się to nie zdarza podczas oglądania filmów, a na pewno nie aż tak często jak w tym przypadku! Przyjaźń pomiędzy Płomykiem, a Trybikiem była po prostu przepiękna i niezwykła - bardzo polubiłam te dwie postacie, nawet bardziej niż w bajce! <3 No i oczywiście nie zapomnę o pozostałych meblach i tacie Belli - oni również byli wspaniali! A koniec - jakie to było smutne! <33 No łezka mi się w oku zakręciła - to było przepiękne! <3 Awwwww! *.* <33
Piękna i Bestia wywołała u mnie mnóstwo emocji. To cudowny film, z wspaniałą obsadą aktorską, perfekcyjnie odwzorowany od animowanego pierwowzoru, nawet z dodatkowymi scenami, których w bajce nie było, a które okazały się bardzo ciekawe. To historia zabawna, wzruszająca, smutna, wesoła - po prostu piękna! <3 Niezapomniana, wspaniała i magiczna. Jedyny minus jakiego się doszukałam w filmie to dubbing - nie bardzo mi pasował głos jaki podłożono dla Bestii i w niektórych momentach też dla Belli. No i wolałabym chyba, żeby niektóre piosenki zostawili w oryginale, a nie tłumaczyli, ale to tylko taki maleńki szczególik. ;)
Baaardzo Wam polecam ten film - jeśli jesteście fanami bajek Disney'a to już w ogóle, a jeśli nimi nie jesteście - to też wam polecam xD, bo naprawdę warto obejrzeć tak niesamowitą produkcję, pełną magii i wzruszeń. To był majstersztyk, coś wspaniałego i kiedy tylko będzie dostępny ten film w internecie obejrzę go jeszcze raz (ewentualnie 10 razy xDD). Powiem szczerze, że film podobał mi się nawet ciut bardziej niż bajka, a piosenki nucę do tej pory. Serdecznie polecam <333 To jest po prostu piękne. <3
-----
A dla chętnych - zapraszam na konkurs, który trwa jeszcze do 1 maja, gdzie możecie wygrać egzemplarz książki "Był sobie pies". :) ----> konkurs tutaj :)Oooo i łapcie piękną piosenkę z filmu (jedna z moich ulubionych <33):
Oglądaliście już Piękną i Bestię? Jak wrażenia? A jeśli nie - planujecie obejrzeć? :)