czwartek, 20 maja 2021

Dygot w nowej odsłonie | Moje drugie podejście do Małeckiego

Dygot to moja druga, przeczytana książka autorstwa Jakuba Małeckiego. Rdza nie do końca mi się podobała, ale chciałam dać jeszcze szansę autorowi i spróbować sięgnąć po inną powieść spod jego pióra. Okazało się, że wydawnictwo SQN wydało Dygot w nowej szacie graficznej i zaproponowało mi egzemplarz, więc nie zastanawiałam się zbyt długo i zdecydowałam, że nadszedł czas na kolejne podejście do twórczości Małeckiego. 

Kończy się wojna. Jan Łabendowicz odmawia pomocy uciekającej Niemce i ta przeklina jego rodzinę. Wkrótce na świat przychodzi syn Jana: chłopiec o śnieżnobiałej skórze. Kilkadziesiąt kilometrów dalej, w starej szafie wybucha zapomniany granat, burząc życie Bronka Geldy i jego kilkuletniej córki.

Na losy Geldów i Łabendowiczów wpływają kolejne dziejowe zawirowania i przepowiednie, a także osobiste słabości i obsesje. Drogi obu rodzin przecinają się w zaskakujący i niespodziewany sposób. Na dobre zespaja je uczucie dwojga odmieńców: introwertycznego albinosa i okaleczonej w płomieniach dziewczyny.

 

Kiedy tylko przeczytałam opis, czułam że to będzie świetna książka. Od razu po rozpakowaniu paczki zaczęłam podziwiać śliczną, minimalistyczną okładkę i wieczorem pochłonęłam kilka rozdziałów. Z początku trochę ciężko mi było wgryźć się w fabułę - zauważyłam że u Małeckiego (zarówno w przypadku Rdzy, jak i Dygotu) pojawia się sporo bohaterów. Nie ukrywam, że trochę mi to przeszkadzało, bo nie bardzo kojarzyłam kto jest kim (w przypadku pobocznych postaci), ale w końcu przywykłam do tego, że w tej historii ciągle pojawia się ktoś nowy i później nie zwracałam na to aż tak dużej uwagi.


Dygot opowiada historię trzech pokoleń i to jest niesamowicie ciekawy zabieg. Autor pokazuje nam młodość i dzieciństwo pewnych osób, które na końcu książki są już w podeszłym wieku, albo po prostu odeszły wraz z upływem lat. To świetnie obrazuje przemijanie, upływ czasu oraz fakt jak wszystko na świecie dynamicznie się zmienia. Dzieciństwo naszych dziadków, rodziców, a nas samych wyglądało zupełnie inaczej. Nie mam pojęcia czy autor we wszystkich swoich książkach stosuje taki zabieg, ale w Rdzy również pojawiały się motywy przemijania i niezwykle mi się to podoba.

Książka opowiada o losach albinosa, który przez to jak wygląda nie ma łatwego życia - Wiktor jest nękany w szkole, ale i w miejscu swojego zamieszkania - dręczą go zarówno rówieśnicy jak i osoby starsze. Czytając Dygot dowiadujemy się, jak nasz bohater radzi sobie z cholernie trudną rzeczywistością w której dorasta. Z drugiej strony mamy Emilię, która w wyniku nieszczęśliwego wypadku zostaje okaleczona na całe życie. Jak nietrudno się domyślić, na co dzień również musi zmagać się z wieloma przeszkodami jakie napotyka na swojej drodze. Losy tej dwójki są naprawdę intrygujące, aczkolwiek nie bardzo podobał mi się koniec ich wspólnej historii.

 

Dygot to powieść o przemijaniu, walce z trudnościami, problemach nastolatków, dzieci, dorosłych i starszych. To historia o albinosie, poparzonej dziewczynce, alkoholizmie, dojrzewaniu, zawiłych relacjach rodzinnych, zemście, klątwie, chorobie... Mnóstwo różnych wątków i mnóstwo różnych postaci przeplata się przez tę powieść. To naprawdę wyjątkowa książka i choć jej zakończenie nie jest do końca jasne i miałam wrażenie że historia została troszkę urwana, bo można było dopisać jeszcze kilka słów wyjaśnienia niektórych kwestii, to i tak warto ją przeczytać. Polecam i już nie mogę się doczekać aż poznam kolejne książki autora.


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu SQN :)

Udostępnij

3 komentarze :

  1. Jeszcze nie miałam okazji czytać żadnej książki Małeckiego, ale w sumie wszystko przde mną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam w pierwszym wydaniu, więc może teraz się uda.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że powstają takie książki, które poruszają ważne motywy i tematy. Tytuł zapisuję i w wolnej chwili postaram się przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń

Designed by Blokotek. All rights reserved.