Strony

piątek, 30 czerwca 2017

Podsumowanie maja i czerwca, stosik, plany na bookathon :)

Cześć i czołem ludziki! :D
Obrazki pochodzą z Google grafika :)
Mamy wakacje, a co się z tym wiąże mnóstwo wolnego czasu. Powiem wam, że co roku obiecuję sobie, że dane wakacje będą wyjątkowe, zrobię coś co chciałam zrobić od dawna, pojadę gdzieś... I w sumie zazwyczaj wrzesień przychodzi, a ja stoję w punkcie wyjścia. No więc mam nadzieję, że w tym roku rzeczywiście uda mi się zrealizować chociaż trochę moich postanowień i planów, tym bardziej że będą to ostatnie takie typowe wakacje (lipiec i sierpień), bo za we wrześniu zaczynam klasę maturalną, a potem studia. Tak te wakacje  muszą być inne! <3

Mamy koniec czerwca, a więc pasuje jakoś ładnie podsumować ostatnie dwa miesiące. Na początku może trochę wam opowiem co się działo u mnie poza czytaniem książek. ;)
W maju brałam udział w Dniu Sportu, który był organizowany u mnie w szkole - pochwalę się nawet - zajęłam drugie miejsce w skoku w dal! xD Mój pierwszy sportowy dyplom zaraz zawiśnie na ścianie. xDD Poza tym pojechałam na kilka wycieczek rowerowych z siostrą i kuzynem (najlepsza ekipa xD) i zjadłam duuużo lodów. xD Oo i w maju był finał czwartego sezonu The 100 <333 Ludzie, co ja wtedy czułam, chyba wszystkie paznokcie obgryzłam jak oglądałam ten odcinek. <3 Jeśli jeszcze nie znacie The 100, to wakacje są najlepszym czasem żeby to zmienić. Polecam z całego serca <33
W czerwcu przeżyłam coś niesamowitego - Parada Smoków. Jeśli ktoś był to piszcie w komentarzach <3 Mowa tutaj o paradzie, która miała miejsce w Krakowie o 22. To było przepiękne - te wszystkie fajerwerki, cały ten pokaz, muzyka, światła, cienie, woda... Tego się nie da opisać - to trzeba przeżyć <3 Byłam również w Krakowie z koleżankami i na meeega długiej wycieczce rowerowej - 60 kilosów przejechaliśmy. xD Aa no i odważyłam się i poszłam na młota - ludzie jak ja się tam darłam, ale było warto <3

Dobra, trochę się rozpisałam, ale teraz już przechodzę do książek, które przeczytałam przez te dwa miesiące (bardzo możliwe, że o jakiejś zapomniałam XD):

Maj:
Czerwiec:
Może ilościowo ten wynik nie powala, ale ja i tak jestem zadowolona, lepsze tyle niż nic, a poza tym postanowiłam sobie, że będę teraz mniej czasu poświęcała na czytanie, a więcej na całą resztę rzeczy. xD Noo w sumie zaraz po bookathonie, bo zamierzam wtedy czytać ile tylko będę mogła, ale potem już przerwa. xD

Stwierdziłam, że daruję sobie podsumowanie wyświetleń, postów, komentarzy, obserwatorów (jest was już 138 <33), bo nie chce mi się tego wszystkiego teraz sprawdzać, a pewnie i tak mało kto czyta te wszystkie cyferki. xD - umysł humanistki xD

Za to teraz przejdę do tej superowej części - stosiku! <3 Powiem wam, że od lutego (chyba) nie kupiłam ani jednej książki <3 Te perełki poniżej dostałam od wydawnictw. A więc:
  • Kłamca i szpieg - (od wyd. IUVI) króciutka książeczka, która niestety mnie nie zachwyciła :/
  • Kamień i sól - (j.w.) świetna kontynuacja Ognia i wody, serdecznie wam polecam tą historię
  • Lato Eden x2 - (j.w.) bardzo przyjemna młodzieżówka, która porusza trudne tematy. Dostałam dwa egzemplarze i nawet się zastanawiałam czy zrobić jakiś konkurs, ale jeszcze muszę nad tym pomyśleć. xD
  • Ponad wszystko - (od wyd. Dolnośląskiego) musiałam ją przeczytać przed obejrzeniem filmu, urocza historia, którą bardzo szybko się czyta :)
  • Słońce też jest gwiazdą - (j.w.) kolejna książka pani Yoon, która podobała mi się jeszcze bardziej od Ponad wszystko, niesie ze sobą piękne przesłanie i zostaje z czytelnikiem na dłużej
  • Alive/Żywi - (od wyd. Feeria Young) czyli dobry wstęp do drugiego tomu (który jest o niebo lepszy) - historia o dzieciakach, które nic nie pamiętają i budzą się w trumnie
  • Alight/Rozpaleni - (j.w.) drugi tom Generacji, podobny do The 100 i Więźnia Labiryntu - bardzo mi się podobał. ;)
No i na koniec chciałabym wam przedstawić moje plany na tegoroczny bookathon. Tak na marginesie to po raz pierwszy biorę w tym udział i mam nadzieję, że uda mi się przeczytać, chociaż połowę z tych książek. ^^
1. Pax - z tego co pamiętam to jest to historia przyjaźni chłopca i lisa, a poza tym szybko się ją czyta więc myślę, że idealnie pasuje do pierwszego wyzwania.
2. Starter - już od dłuższego czasu mam na nią oko, więc cieszę się, że miałam możliwość wypożyczenia jej z biblioteki. A czy jest o przyszłości? Hmm wojna bakteriologiczna przecież może w przyszłości nastąpić. Kto wie? ;)
3. Ta kategoria chyba budzi największy kłopot - jaką złą książkę tutaj wybrać? Stwierdziłam, że nie chcę tracić czasu na czytanie czegoś złego, więc może by tak przeczytać coś ze słowem "zły" w tytule? ;) Szybki rzut okiem na biblioteczkę i już mam! Zła krew - która stoi u mnie na półce chyba z półtorej roku, więc wreszcie doczeka się przeczytania. ^^
4. Tą kategorią odpuszczam całkowicie, bo nie lubię czytać biografii i nie chcę tego robić. :) Ale - Pax może się liczyć jako biografia tego liska. xD Kombinowane, ale jest. xDD
5. 13 powodów - hit ostatnich tygodni, wszystko za sprawą serialu, którego obejrzałam chyba ze 4 odcinki i w sumie jest całkiem spoko, ale bez jakiegoś szału. Już kiedyś próbowałam to przeczytać, ale coś mi nie wyszło, więc spróbuję teraz. A temat tabu jest - samobójstwo, depresja i te sprawy.
6. Dziewczyna z pociągu, albo Fantastyczne zwierzęta - zależy co szybciej będzie dostępne w bibliotece. xD O "Dziewczynie..." już słyszałam i z tego co wiem to zdania na jej temat są podzielone, więc chcę zobaczyć czy mi się spodoba, czy wręcz przeciwnie. A Fantastyczne zwierzęta to świat Harry'ego więc po prostu muszę to przeczytać. ;)
7. Jak niedawno liczyłam sobie na kalkulatorze wszystkie strony to wyszło ponad 1500. Trzymajcie kciuki, żeby chociaż połowę udał mi się przeczytać. xD

Mam problem. xD Na tą chwilę (30.06) do bookathonu mam w domu tylko dwie książki - swoją Złą krew i Startera z biblioteki. Resztę z wymienionych mam zarezerwowaną w bibliotece, ale od poniedziałku nie są do odbioru... Kurde - trzymajcie kciuki żebym je odebrała, bo tak to trochę lipa z tym bookathonem, bez większości książek. xD

To tyle ode mnie. Jestem ciekawa jak minęły wam te dwa miesiące, jakie zdobycze do was trafiły i czy zamierzacie barć udział w bookathonie, a jeśli tak to jakie książki chcecie przeczytać. ^^ Do następnego postu - paaa! <3

poniedziałek, 26 czerwca 2017

Alive/Żywi - recenzja

Tytuł: Alive/Żywi
Autor: Scott Sigler
Tom: 1
Cykl: Generacje
Liczba stron: 404
Wydawnictwo: Feeria Young

Wyobraź sobie, że właśnie wypadają twoje 12 urodziny. Budzisz się marząc o wspaniałym prezencie, pysznym torcie i imprezie na twoją cześć. Nagle orientujesz się, że coś jest nie ten teges, bo... Bo znajdujesz się w trumnie. Przywiązana. Unieruchomiona. A jakaś żyłka właśnie sprawiła ci ból przez cholernie mocne ukłucie. Wokół jest ciemno, wzywasz pomocy, ale nikt nie przychodzi. Nie tak wyobrażałeś/aś sobie swoje 12 urodziny, co nie?

M. Savage zna tylko swoje nazwisko i pierwszą literkę imienia. Obudziła się w trumnie, wydostała się z niej i odkryła, że nie jest jedyną w tej pokręconej sytuacji. Podobne przeżycia spotkały Spingate, Aramowskiego, Bello, Younga i innych dzieciaków. Mimo iż czują że to ich 12 urodziny, wyglądają jak osoby dorosłe. Dlaczego znaleźli się w tak dramatycznym położeniu? Kto doprowadził do takiej sytuacji? Czy przypomną sobie coś z przeszłości? Jaki cel ma to wszystko?

Powiem wam, że moja czytelnicza przygoda z tą trylogią zaczęła się dość nietypowo. Dostałam najpierw od wydawnictwa drugi tom i nie sądziłam, że przyślą mi też pierwszy, dlatego zaczęłam czytać ten drugi i, o dziwo - całkiem sporo z tego wszystkiego rozumiałam, bez znajomości pierwszego. Oczywiście nie znałam szczegółów i tak dalej, ale ku mojemu zaskoczeniu i zadowoleniu - dostałam tom pierwszy, więc zabrałam się do czytania.
Zacznę od bohaterów, których jest dość sporo, przez co nie jest łatwo zżyć się z którymś z nich. Główna bohaterka Em jest osobą, która gra rolę przywódcy w całej grupie. Powiem wam, że ta dziewczyna była trochę irytująca i dość często przewracałam oczami przez jej głupie zachowanie. Na szczęście przy tych najważniejszych momentach potrafiła podnieść swoich ludzi na duchu i ogólnie wypadła w moich oczach dobrze jako przywódca grupy. Nie mam wyrobionego zdania o większości postaci - były mi one raczej obojętne, wyjątkami są Bishop, Gaston i O'Malley. Bishop to typ wojownika - na początku trochę porywczy i nerwowy, ale później dorośleje i zmienia się w osobę zdolną do poświęceń dla swoich ludzi. Gaston to taki śmieszek z wysokim IQ i niskim wzrostem. xD Wprowadzał trochę humoru do powieści i rozładowywał napięcie. Natomiast O'Malley - ahh to chyba mój ulubieniec z tej trójki - inteligentny, opanowany, dość spokojny. Polubiłam go praktycznie od pierwszych stron, na których się pojawił.

Czytając tą książkę nie mogłam się powstrzymać od porównań do innych serii dla młodzieży, a największe podobieństwo to Więzień Labiryntu. Zwłaszcza w drugim tomie da się to zauważyć, ale nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo, ponieważ autor wprowadził wiele rzeczy od siebie, więc wcale nie czułam, że czytam jakąś kopię Więźnia, tylko podobną historię. Alive jest również nieco podobne do serialu (mojego ulubionego, zresztą <3) The 100. Łapałam się na tym, że nawet głównych bohaterów wyobrażałam sobie jako aktorów grających w The 100. Myślę, że fanom Więźnia Labiryntu, czy The 100 powinna się ta książka spodobać.
Autor zaczął z przytupem - od razu wrzucił czytelnika w ten wir wydarzeń i nie bawił się w zbyt długie opisy na temat tego co się tu w ogóle dzieje - czytelnik odkrywał to razem z bohaterami powieści. Potem cała akcja stanęła jakby w miejscu i przez kilka stron nic się nie działo, ale to była tylko cisza przed burzą, bo kilka stron później nastąpił zwrot akcji, który był ważnym momentem dla całej fabuły i początkiem końca.

Scot Sigler stworzył książkę w której znajdziemy mnóstwo bohaterów, ciekawą fabułę oraz zaskakujące momenty. Jest to historia troszkę brutalna przez niektóre sceny, ale to sprawia że jesteśmy coraz bardziej ciekawi tej historii - chcemy się dowiedzieć jak do tego wszystkiego doszło i kto za tym stoi. Jeśli już przeczytaliście pierwszy tom i wahacie się nad lekturą drugiego to bardzo wam polecam go przeczytać, bo Alive to tylko krótki wstęp do tego co się będzie działo w drugim tomie, gdzie akcja pędzi jak szalona, a autor zaskakuje z każdym nowym rozdziałem. Nie zrażajcie się tą częścią, ponieważ to tylko początek świetnej trylogii i już nie mogę się doczekać kiedy przeczytam trzeci tom.

Moja ocena: 7/10

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Feeria Young

poniedziałek, 19 czerwca 2017

Najbardziej niedoceniana trylogia?

Dzisiaj opowiem wam o pewnych książkach, które ogromnie mi się spodobały, a o których jest dość cicho... Serio, widziałam może dwie, trzy recenzje któregoś z tomów, a teraz to już w ogóle cisza na temat tej trylogii. Najgorsze jest to, że to są świetne książki i trochę szkoda, że nie są zbyt popularne (albo to ja o czymś nie wiem xDD), więc koniec z tym! :D Panie i panowie przed Wami jedna z najbardziej niedocenianych trylogii....

Klejnot

nie miałam poprzednich dwóch tomów, więc na zdjęciach będzie tylko ostatni - Czarny Klucz xD
Zapewne wypada mi teraz powiedzieć wam o czym to mniej więcej jest, żeby w ten sposób jakoś przybliżyć wam historię jaka dzieje się w tych książkach. Wyobraźcie sobie państwo, które jest odcięte od świata grubym murem. W obrębie Samotnego Miasta znajduje się pięć Kręgów - każdy oddzielony od sąsiada murem, a są to: Klejnot, Bank, Farma, Dym oraz Bagno. W Klejnocie pełno jest przepychu i bogactwa, podczas gdy w Bagnie... no cóż - nazwa mówi sama za siebie - to niezbyt ciekawe miejsce, delikatnie mówiąc. W Klejnocie mieszka arystokracja, która rządzi właściwie całym Samotnym Miastem. Niestety za sprawą ich szlachetnego urodzenia, oraz błękitu krwi nie mogą oni posiadać dzieci. Tutaj wkraczają na scenę surogatki - młode dziewczyny z niższych Kręgów, które posiadają specjalne i nie do końca zrozumiałe umiejętności - Augurie. Surogatki są szkolone w specjalnych Magazynach by po "szkoleniu" trafić na Aukcję, gdzie zostają licytowane przez arystokratki. Następnie ich zadaniem jest urodzić dziecko parze przez którą zostały wylicytowane. Jedną z takich dziewczyn jest główna bohaterka - Violet Lasting, która trafia do domu Diuszesy Jeziora. Zaczyna ona odkrywać, iż Klejnot pomimo swojego wspaniałego bogactwa i pięknych ulic, domów, wystawnych bali oraz wielkiego przepychu jest zepsuty za sprawą bezlitosnych i okrutnych szlachciców, którzy w nim mieszkają, i którzy traktują ludzi gorzej niż przedmioty. Wkrótce dziewczyna odkrywa w sobie moc o jaką nigdy w życiu by się nie posądzała. Ku jej zaskoczeniu znajduje przyjaciół oraz... miłość. Czy będzie w stanie obalić okrutnych arystokratów? Ile osób będzie musiało zginąć w walce o lepsze jutro? Jakie intrygi knują szlachetnie urodzeni i kto tak właściwie jest wrogiem, a kto przyjacielem? Gdzie szukać pomocy i komu zaufać w tym brutalnym świecie?
Jeśli ten opis cię nie zainteresował i nie czujesz potrzeby żeby przeczytać tą trylogię to podam ci niżej kilka powodów, dla których być może zmienisz zdanie. :)

1. Świetnie wykreowany świat

Autorka nie stosuje rozwlekłych opisów i mimo wszystko możemy sobie bardzo dokładnie wyobrazić Samotne Miasto. Dodatkowo cały ten układ miasta jest dość oryginalny co dodaje uroku książce, a rzeczywistość w której żyją bohaterowie jest również dobrze ukazana.

2. Waleczna i odważna główna bohaterka

Która przechodzi dość dużą przemianę od początku do końca trylogii. Jednak przez cały ten czas jest dzielną i waleczną babką, która nie da sobie robić wody z mózgu i próbuje stworzyć lepszą przyszłość.

3. Walka o lepsze jutro

Dość częsty, ale bardzo ciekawy motyw książkach, zwłaszcza z gatunku fantastyki. Jednak to wcale nie oznacza, że jest on nudny - wręcz przeciwnie, autorka wprowadza tutaj coś nowego, niby motyw ten sam, a jednak poszczególne elementy są nowe, przez co czytanie tej historii to czysta przyjemność. :)

4. Motyw przyjaźni, miłości poświęcenia...

Ahh przyjaźń w tej książce jest niesamowita. <3 Tutaj dani bohaterowie nie wahaliby się ani chwili aby poświęcić życie dla dobra przyjaciół. To jak ukazana jest tutaj przyjaźń - to coś wspaniałego, myślę, że każdy z nas chciałby mieć takiego przyjaciela jak na przykład Lucien, czy Raven.

5. Arystokratyczny świat

... pełen intryg i kłamstw, przez co czytelnik zastanawia się - co będzie dalej. Możemy zobaczyć oczami wyobraźni te wszystkie piękne, pełne przepychu pałace, oraz drogie suknie, piękne arystokratki i przystojnych arystokratów. Pomijając fakt, że większość z nich to zwykłe wredoty xd, autorka bardzo dobrze opisała te stan społeczny oraz Klejnot - super-bogaty Krąg, w którym mieszkają.

6. Wciągająca fabuła i szybka akcja

Nie planujcie nic ważnego kiedy sięgnięcie po tę historię, bo nie będziecie mogli się oderwać. Mimo iż początkowo akcja (w pierwszym tomie) rozgrywa się dość powoli, to pojawia się mnóstwo ciekawych wątków, oraz tajemnic, które wspólnie  z główną bohaterką odkrywamy. A im bliżej końca.. o rany, tu to już w ogóle akcja gna jak szalona i fabuła niesamowicie wciąga. 

8. Przepiękne okładki <3 

No która sroka okładkowa nie skusiłaby się na takie piękne okładki? Przypominają mi trochę Rywalki i w sumie uważam, że fankom Rywalek, trylogia Klejnot mogłaby się spodobać, z tym że jest ona trochę bardziej brutalna.

9. Pełno wzruszeń

Polecam zaopatrzyć się w chusteczki, ponieważ od samego opisu traktowania ludzi z niższych Kręgów przez arystokrację miałam łzy w oczach, a potem... W trzecim tomie chusteczki są już obowiązkowe - zwłaszcza na końcu.

10. Oryginalny pomysł

Nie spotkałam się do tej pory z podobnym pomysłem - kupowanie młodych dziewczyn, aby te mogły urodzić dziecko arystokratom, ponieważ mają do tego odpowiednie zdolności - to naprawdę daje powiew świeżości oraz jest oryginalne. Jeśli macie dość książek z podobną fabułą i efektem deja vu, to Klejnot będzie w sam raz dla was.

Ufff, skończyłam. xD Powiem wam, że jakoś nie mogłam się zabrać do skończenia tego posta - zawsze coś mi wypadało, ale wreszcie udało się! Bądźcie ze mnie dumni. Albo nie - lepiej poszukajcie Klejnotu gdzieś w księgarni, albo w bibliotece. Mam nadzieję, że chociaż ociupinkę zachęciłam was do przeczytania książek Amy Ewing, jeśli tak to napiszcie w komentarzach, a teraz się z wami zegnam i miłego dnia życzę! :) 

środa, 14 czerwca 2017

[PREMIEROWO] Słońce też jest gwiazdą - recenzja

Tytuł: Słońce też jest gwiazdą
Autor: Nicola Yoon
Tom: 1
Cykl: Uwaga młodość
Liczba stron: 334
Wydawnictwo: Dolnośląskie

Czasami wystarczy jedna chwila aby zmienić czyjeś życie. Jeden głupi błąd może zaważyć na naszej przyszłości. Natasha pochodzi z Jamajki, a mieszka w Nowym Jorku. Mieszka tutaj nielegalnie, a przez jeden mały incydent, w ciągu 24 godzin wraz z rodziną musi opuścić Amerykę i wrócić do ojczyzny. Jej świat się wali, bo oprócz tego dowiedziała się, że jej chłopak ją zdradza. Kiedy wydaje się, że nic miłego jej już w tym dniu nie spotka, poznaje Daniela - marzyciela, romantyka i wrażliwego chłopaka, któremu od razu wpadła w oko. Czy to uczucie jakie rodzi się między nimi ma szansę przetrwać? Jak bardzo wszystko może się zmienić w ciągu jednego dnia?
Powiem wam, że mam kłopot z napisaniem tej recenzji. Ta książka porusza multum ważnych tematów, o których często zapominamy w codziennym życiu. Przeczytałam ją cztery dni temu i dalej jest mi ciężko złożyć to wszystko w sensowną całość. Słońce też jest gwiazdą to nie tylko kolejna młodzieżówka z wątkiem miłosnym. To powieść o rasizmie, religii, nietolerancji, życiu na imigracji...
To również zderzenie dwóch światów - Natashy, która jest przedstawicielką osób myślących racjonalnie, działających rozważnie, oraz wierzących w naukę, a nie marzenia, czy szczęśliwy los, oraz Daniela, który jest zupełnym przeciwieństwem - marzyciel, pragnie być poetą, romantyczny i wierzący w spełnianie się marzeń, czy dobry los. Idealnie jest tutaj ukazana zasada - "przeciwieństwa się przyciągają", bo ta para poczuła coś do siebie już od pierwszych minut rozmowy. Co mi się bardzo podobało - nie było to wymuszone, ani wprowadzone na siłę. Wielki plus dla autorki za to! :D
Ostatnio zauważyłam, że coraz częściej sięgam po gatunki, które wcześniej były mi zupełnie obojętne i za którymi nawet nie bardzo przepadałam. Za to fantastykę - którą baaardzo lubię - aktualnie odłożyłam na bok. I póki co jestem usatysfakcjonowana, bo większość takich książek bardzo mi się podoba. Słońce też jest gwiazdą zalicza się do tego grona. Może nie ze względu na ten cały wątek romantyczny, który jest głównym tłem tej powieści, ale ze względu na przekaz i wnioski jakie wyciągnęłam z tej lektury.
Każda rzecz jaką zrobimy w naszym życiu, ma jakiś skutek i właściwie nic nie dzieje się bez przyczyny. Los, wszechświat, Bóg (zależy kto w co wierzy) tak nami kierują żeby wydarzyły się określone rzeczy, sytuacje. Nawet dziwny maszynista w pociągu może być kamyczkiem na drodze, która zaprowadzi nas do określonego celu. Myślę, że to jest najważniejsze przesłanie tej książki - wszystko dzieje się po coś. Każda rzecz ma jakiś skutek. Skoro mówiłam już o maszyniście to myślę, że warto tutaj wspomnieć o narracji w tej książce. Nie jest ona prowadzona tylko i wyłącznie z perspektywy dwójki głównych bohaterów, ale również przez inne osoby, które przejawiają się w tej historii, nawet przez kilka zdań. Na przykład wyżej wspomniany maszynista (hej! pozdrawiam wszystkich maszynistów tak przy okazji! xD), sekretarka, kierowca samochodu, albo tata Nashy. I chociaż pojawili się oni tylko na chwilę, autorka ukazała przez te krótkie fragmenty prowadzone z ich perspektywy, że wokół nas jest mnóstwo ludzi, których na co dzień mijamy, a nawet nie zauważamy ich istnienia. A oni również mają problemy. Kolejny plus za to! :D
W tym ostatnim akapicie chciałabym was zachęcić do tej książki, ponieważ nie jest to zwykła młodzieżówka jakich pełno na półkach w księgarniach i o jakiej szybko zapomnicie. To książka z drugim dnem, która pokazuje wiele ważnych tematów, o których nie myślimy zbyt często. Posiada również ważny przekaz dla czytelników - trzeba się tylko troszkę nad tym zastanowić, a można wynieść coś naprawdę wartościowego po tej lekturze. Polecam! :)

Moja ocena: 9/10

 Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Dolnośląskiemu :)

sobota, 10 czerwca 2017

Kamień i sól - recenzja


Tytuł: Kamień i sól
Autor: Victoria Scott
Tom: 2
Cykl: Ogień i woda
Liczba stron: 365
Wydawnictwo: IUVI

Recenzja pierwszego tomu - tutaj :)
 
Drugi tom zapierającej dech w piersiach serii Ogień i woda! Tella bierze udział w Piekielnym Wyścigu, aby zdobyć lekarstwo dla swojego chorego brata Cody'ego. Jest już na półmetku - zostały góry i ocean, jednak robi się coraz trudniej. Organizatorzy Wyścigu wymyślają coraz bardziej pokręcone zasady dotyczące uczestników oraz ich pandor. Zwycięzca może być tylko jeden - czy Tella zdobędzie lek dla brata? Co z pozostałymi uczestnikami, z którymi tak bardzo się zżyła? Czas ucieka, wyzwania są coraz trudniejsze, a każdy pragnie wygrać. Jak potoczy się Wyścig?

Moi drodzy - zapnijcie pasy i przygotujcie się na rewelacyjną kontynuację Ognia i wody. Szczerze mówiąc to nie potrafię stwierdzić, który tom bardziej mi się podobał - obydwa wywarły na mnie bardzo dobre wrażenie i tak samo mocno trzymały w napięciu. Akcja pędzi tutaj na łeb, na szyję - kartki przewraca się błyskawicznie i wciąż chce się więcej. Miałam tutaj podobną sytuację jak z Harry'm Potterem, Igrzyskami Śmierci, czy Więźniem Labiryntu - oczy jak spodki, otwarta buzia i ból nadgarstka przez przewracanie stron jak wariatka, bo muszę się dowiedzieć co się zaraz stanie - nie ważne, że jest 23 - ja muszę to wiedzieć! xD
Pojawiło się kilku nowych bohaterów, którzy mniej lub bardziej namieszali w książce. Mogliśmy przyjrzeć się losom Telli i jej przyjaciół oraz czytać o relacjach jakie panują między nimi, oraz ich pandorami. Powiem Wam, że bardzo lubię Tellę ze względu na jej stosunek do zwierzaków - szanuję ludzi takich jak ona - Tello masz u mnie duuży plus! :D Podobnie jak w pierwszej części, tutaj również pojawił się wątek miłosny, który tak troszeczkę mnie irytował, ale tylko w niektórych momentach - ogólnie wyszedł na plus powieści.

Niektórzy autorzy mają taki dar, że z każdym rozdziałem zaskakują czytelnika fabułą książki oraz zwrotami akcji jakie w niej występują. Śmiało mogę powiedzieć, że Victoria Scott również taki dar posiada - aż do samego końca trzyma w napięciu, powoduje wzruszenia, radość, smutek i masę innych emocji. Jako, że jestem miłośniczką zwierzaków, to pani Scott podbiła moje serce relacjami jakie ukazała między uczestnikami, a ich pandorami - ta miłość człowieka do zwierzęcia była tutaj wyjątkowo dobrze pokazana i aż mi się łezka kilka razy w oku zakręciła.
No i moi drodzy przyszedł czas na koniec. I ja się pytam - co tu się wydarzyło!? To było po prostu genialne! Ale... ale czy to już rzeczywiście koniec? Nie będzie trzeciego tomu? Szczerze mówiąc to nawet nie bardzo się orientuję, czy autorka planuje (lub napisała) dalszą część, a uważam że obowiązkowo powinna to zrobić! Niby główny wątek został zamknięty, ale jest masa innych, które w sumie nie zostały wyjaśnione, a wyjątkowo nie lubię otwartych zakończeń w fantastyce.

Kamień i woda to druga część świetnej serii o walce dla dobra drugiego człowieka, poświęceniu, miłości, przyjaźni z ludźmi i ze zwierzętami, okrucieństwie do ludzi i do zwierząt, oraz przebiegłości. To historia, którą na pewno na dłużej zapamiętam i mam nadzieję, że powstanie trzeci tom, który by zakończył wszystkie, niedokończone wątki. Jeśli jeszcze jej nie czytaliście to obowiązkowo musicie to zrobić! Obok takiej książki nie można przejść obojętnie. Gorąco polecam! ;)

Moja ocena: 9/10

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję wydawnictwu IUVI 

niedziela, 4 czerwca 2017

Ponad wszystko - recenzja

Tytuł: Ponad wszystko
Autor: Nicola Yoon
Tom: 1
Cykl: -
Liczba stron: 328
Wydawnictwo: Dolnośląskie

Poznajcie Madeline - dziewczynę z niezwykle rzadką chorobą. Otóż, moi drodzy, Maddy ma alergię na cały świat, dosłownie - nie może wychodzić z domu, ponieważ jej organizm jest tak osłabiony, że może nie wytrzymać zarazków i bakterii, które krążą w powietrzu. Jej mama oraz pielęgniarka to cały jej świat. Aż do momentu kiedy tuż obok wprowadza się on. Olly, który wywróci jej świat do góry nogami. Co jesteśmy w stanie zrobić dla własnego szczęścia? Czy miłość jest w stanie nas zniszczyć?

Na początku zacznę od tego, że widziałam już tę książkę wcześniej, ale jakoś nie zwracałam na nią uwagi. Zmienił to dopiero... zwiastun do ekranizacji powieści (która wychodzi chyba jakoś w czerwcu, nie wiem dokładnie xD). Po obejrzeniu tego krótkiego zwiastuna zapragnęłam poznać historię Maddy, bo wydawała mi się ona niesamowita, ale również wzruszająca. Czy jestem zadowolona po przeczytaniu tej książki? Czy spełniła ona moje oczekiwania?
Patrzcie jaką mam modelkę <3 xD
Tak, jestem bardzo zadowolona i już wiem że na pewno obejrzę również film. Zacznę może od naszej głównej bohaterki, która jest osobą niezwykle sympatyczną. Mimo tej cholernie trudnej sytuacji w jakiej się znalazła, Maddy nie poddaje się i kroczy przez życie z uśmiechem na ustach. Ma marzenia, plany, uwielbia czytać książki i zatracać się w innych światach. To dziewczyna, z którą każdy znalazłby wspólny język, posiada specyficzne poczucie humoru i ma w sobie taki urok, przez który nie mogłam odkładać książki na dłużej, bo musiałam poznać dalsze losy Madeline.

Olly to idealne uzupełnienie dla Maddy - zabawny, lekko ironiczny, wyjątkowo troskliwy - to materiał nie tylko na wymarzonego chłopaka, ale i przyjaciela. Myślę, że każda dziewczyna chciałaby znać takiego Olly'ego. ;) Nic więc dziwnego, że tak dobrze dogadywał się z Maddy. xD Ich relacja nie jest trudna do przewidzenia, właściwie opis już nam sugeruje w jaką stronę ta znajomość się potoczy. Powiem wam, że nie przepadam za tego typu książkami, ale ta mnie zauroczyła. Historia Madeline i Olly'ego pokazuje, że miłość jest w stanie dać niezłego kopa i zmusić nas do pewnych trudnych decyzji.
Ponad wszystko to niezwykle urocza historia. xD Tutaj podczas czytania nie mogłam powstrzymywać uśmiechu przy kolejnych stronach. To opowieść o sile przyjaźni i miłości, pełna ciepła i humoru oraz wzruszeń. Gdzieś w połowie zaczynasz mocno zaciskać kciuki żeby wszystko potoczyło się dobrze i wymyślasz różne rodzaje zakończenia. Końcówka okazała się dość przewidywalna, ale mimo wszystko nie zawiodłam się i jestem bardzo zadowolona z tej lektury. Jest to historia idealna na lato - napisana lekkim językiem, a w środku znajdziecie też różne obrazki, kartki z pamiętnika, czy fragmenty maili co dodaje specjalnego klimatu i uroku tej książce. Polecam wam przeczytać, tym bardziej że za niedługo pojawi się ekranizacja tej powieści, którą zamierzam obejrzeć. A dla takiej sympatycznej i pozytywnej bohaterki, oraz zabawnego i seksownego Olly'ego naprawdę warto. I mimo iż nie jest to jakaś super, wspaniała historia, pełna zwrotów akcji, to warto poświęcić chwilkę dla Ponad wszystko. Nie zawiedziecie się. :)

Moja ocena: 8/10 

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Dolnośląskiemu :)