Strony

piątek, 30 września 2016

8 moich ulubionych książkowych chłopaków!

Cześć! Dzisiaj 30 września - Dzień Chłopaka, więc postanowiłam przygotować dla Was coś tematycznego i związanego z tym dniem - panie i panowie, przed wami moi ulubieni książkowi bohaterowie!

Harry Potter


No to jest mój klasyk, który pojawia się w praktycznie wszystkich TAGach, czy rankingach. Harry jest niesamowicie odważny, jest wspaniałym przyjacielem, potrafi oddać życie w imię większego dobra i dla swoich bliskich. Nie poddawał się, szedł naprzód, momentami był zbyt ciekawski, ale w sumie uważam, że wyszło mu to na dobre, był waleczny, mądry, zabawny, no i proszę Was - kogo by nie zauroczył Wybraniec? :) A poza tym - filmowy Harry w ostatnich częściach jest jak najbardziej w moim typie. ^^

Peeta Mellark


Czyli chłopak, którego albo się uwielbia, albo nienawidzi, bo zdania na jego temat są podzielone. Ja należę do tej pierwszej kategorii, bo urzekł mnie swoja prostotą, skromnością, odwagą i duszą nieśmiałego, wrażliwego romantyka. Cały czas chronił Katniss, choć ryzykował tym życie. Był silny, opiekuńczy, no i z pewnością piekł przepyszne ciastka! ^^ Jadłabym. :D

Will Traynor


Moja czerwcowa miłość. Sarkastyczny, uparty i niezwykle denerwujący - oczywiście na początku - mężczyzna z niesamowitymi przygodami na koncie. Żył chwilą, nie przejmował się jutrem i starał się jak najlepiej przeżyć każdy dzień. Robił to co kochał, miał pasję i żył aktywnie, co bardzo mi się podobało. Potrafił być upierdliwy, ale dla osób, które go naprawdę poznały (mam na myśli okres "po"), był wspaniałym przyjacielem, który namawiał ludzi do ruszenia się wreszcie z miejsca i do tego aby zaczęli żyć! Po prostu!

Raffe


Szczerze mówiąc to nawet nie pamiętam jak się nazywał (on w ogóle miał nazwisko? xD), ale ważne jest to jakim był człowiekiem (znaczy się - aniołem :D). Silny, z poczuciem humoru, sarkazmem, potrafił zapewnić bezpieczeństwo Penryn i troszczył się o nią. Mimo to, że miał okazje uciec, albo zabić dziewczynę nie zrobił tego i był jej wiernym towarzyszem. No i prócz tego jest niezwykle seksi! *.*

Augustus Waters


Czyli chłopak, który kocha metafory! :D Opiekuńczy, zabawny, żyje chwilą i nie myśli o tym co przyniesie jutro. Był wspaniałym przyjacielem dla Isaack'a oraz kimś więcej dla Hazel. Zawsze znalazł czas dla innych, spełnił marzenie Hazel, był sarkastyczny i uroczy. Potrafił być romantykiem, był sobą i nie udawał nikogo. Pokazał mi, że każdy dzień potrafi być niezapomniany, trzeba tylko chcieć, a można zrobić wszystko!

Will&Jem

 
Nie widzę ich osobno, dlatego oboje są w jednym punkcie. Serio - zawsze widzę ich we dwoje! To dla mnie przykład przyjaźni idealnej. Obaj byli dżentelmenami, zabawni, troskliwi i opiekuńczy, odważni. Wyobrażam sobie ich z takim słodkim angielskim akcentem, co dodaje im jeszcze więcej uroku. Jeden dla drugiego wskoczyłby w ogień co ogromnie mi zaimponowało. To nie tylko fajne chłopaki, ale przede wszystkim wspaniali przyjaciele, a to rzecz którą w nich bardzo cenię.

Will Treaty


Wow, aż trzech Will'ów mam w tym zestawieniu! o.O Po pierwsze umiał doskonale strzelać z łuku - co ogromnie mnie kręci. xD Oprocz tego był wspaniałym przyjacielem, oddany swoim ludziom. Miał poczucie humoru, był sobą - prostym chłopakiem, który nie szukał sławy. Był odważny, inteligentny, no i świetnie dowodził. Nie porzucał nikogo i spełniał dane słowo. A jego relacje z Haltem były genialne! Bardzo lubię takie więzi między bohaterami. Wspominałam już, że strzela z łuku? xD ^.^

Thomas


Thomas był bardzo dobrym przyjacielem. Nigdy nie porzuciłby bliskiej osoby, w sumie to nawet zupełnie obcej, na śmierć. Był bardzo dobrym przywódcą. Razem z Newt'em oraz Minho tworzył zgrana paczkę. Był inteligentny, zabawny, myślał strategicznie, chociaż czasem zdarzyło mu się popełnić jakieś głupstwo, znajdował potem rozwiązanie sytuacji. A filmowy Thomas jest niesamowicie przystojny! *.* :D

Tak oto doszliśmy na koniec. Zapewne jeszcze wiele chłopaków umknęło mi z głowy, bo jak piszę tego typu posty to całkowicie zapominam o książkach jakie czytałam no i kogo mogłabym tu jeszcze dopisać, więc to nie jedyni bohaterowie, których darzę ogromną sympatią. Pozdrawiam was i miłego weekendu! :)

P.S: Jeśli macie u siebie takie zestawienie - zostawcie linka, chętnie poczytam. :)

sobota, 24 września 2016

Malfetto. Mroczne piętno - recenzja


Tytuł: Malfetto. Mroczne pięto
Autor: Marie Lu
Tom: 1
Cykl: Malfetto
Liczba stron: 375
Wydawnictwo: Zielona sowa

Adelina Amouteru jest malfetto. Choroba, która przeszła przez Kenettrę zabiła dorosłych, ale oszczędziła niektóre dzieci. Niestety zostały okaleczone i żyją z różnymi skazami. Niektórzy z nich posiadają mroczne piętno - niezwykłe i tajemnicze zdolności, które jednych przerażają, a u innych wywołują podziw. W miasteczku gdzie mieszka główna bohaterka, ludzie boją się malfetto, a zwłaszcza tych z mrocznym piętnem. Adelina robi coś strasznego, co pociągnie za sobą okropne dla niej konsekwencje. Czy uda jej się przetrwać? Czym jest tajemnicze Bractwo Sztyletu? Kto jest tym dobrym, a kto tym złym? Czy wszyscy są se sobą szczerzy?

Strasznie mnie kusiła ta pozycja, aż wreszcie dorwałam ją w swoje łapki i przeczytałam. Nie, wróć - ja ja pochłonęłam! Była bardzo wciągająca, mroczna i klimatyczna. A to co się stało na końcu było tak zaskakujące i tak odbiegające od schematów, że aż... dziwne!

Adelina Amouteru jest czarnym charakterem. Chociaż z początku nie ma pojęcia jaka drzemie w niej moc i do czego jest zdolna. Zachowuje się jak typowa bohaterka tego typu książek - powoli odkrywa swą moc i uczy się jak ją opanować. Z czasem historia nabiera nieoczekiwanego biegu i poznajemy Adelinę lepiej. Niestety zmiana tej dziewczyny jest na gorsze - robi złe rzeczy, a w finałowym momencie przesadza i trafia na moją listę czarnych charakterów, których nie lubię.

W książce mamy również Enzo, który mnie oczarował swoją elegancją, wdziękiem z jakim walczył, nutką tajemnicy jaka mu towarzyszyła. Był opanowany, mądry i działał strategicznie. W dodatku to niesamowicie silny i odważny bohater, który nigdy w życiu nie wystawiłby swoich przyjaciół. Pojawia się także Teren, który jest zdecydowanie najmniej lubianą przez mnie postacią, który jest impulsywny, złośliwy, manipuluje ludźmi oraz ich szantażuje. Nie cierpię gościa!

Ta książka jest niezwykła, ponieważ całkowicie odbija od utartych schematów. Po pierwsze - pisana jest z perspektywy tego złego bohatera, dzięki czemu możemy poznać myśli oraz emocje jakie nim (w sensie Adeliną xD) kierują. Po drugie - końcówka, która była tak nieoczekiwana, zaskakująca i szokująca, że naprawdę nie wierzyłam w to co się tam stało i myślałam, że to wszystko okaże się żartem, snem, albo stanie się cud i wszystko potoczy się inaczej. Niestety nie brakło wątku romantycznego, ale w przypadku Malfetto przymknę na niego oko (chociaż jak dla mnie relacja tej dwójki za szybko się rozwinęła, a on praktycznie od pierwszego spotkania był oczarowany -,-).

Klimat tej książki jest niesamowity i mroczny. Nie wiemy co czai się za rogiem, każdy może zdradzić każdego, a niebezpieczeństwo jest wszędzie.  Autorka świetnie wykreowała renesansowe Włochy, gdzie rozgrywa się cała akcja. Czytelnik czuje nutkę grozy oraz nie wie czego może się spodziewać kiedy przewróci kartkę. Zdecydowanie warto poświęcić tej książce swój czas i zabrać się za czytanie. :)

Moja ocena: 8/10

wtorek, 20 września 2016

Oddam ci słońce - recenzja


Tytuł: Oddam ci słońce
Autor: Jandy Nelson
Tom: 1
Cykl: -
Liczba stron: 372
Wydawnictwo: Otwarte

Noah i Jude byli nierozłączni, choć z czasem stali się zupełnie różni. On był nieśmiałym i wrażliwym chłopcem z duszą artysty, który wyrażał swoje emocje poprzez malowanie. Ona była szalona, nieustraszona, kochała dobrą zabawę i potajemnie rzeźbiła rzeźby z piasku, tak żeby nikt ich nie widział. Po pewnym czasie ich role odwróciły się. Noah stał się takim jak Jude, a Jude z imprezowiczki, przemieniła się w szarą myszkę, która nosi za duże ubrania i nie rozmawia z ludźmi. Co przyczyniło się do takiej zmiany? Kto namieszał w życiu Noah? Czy relacja bliźniaków będzie taka jak dawniej, a może już do końca będą sobie obcy?

Oddam ci słońce to książka, która pokazuje relacje rodzinne. Tutaj rodzina gra główną rolę, a autorka pokazuje jej siłę i moc. Bo czym byłby człowiek bez najbliższych? Jandy Nelson pokazała czytelnikom, że nigdy nie wiemy co przyniesie nam kolejny dzień. Może to być coś niesamowitego, coś co będziemy wspominać do końca, albo też coś zupełnie przeciwnego - jakaś tragedia, która nami wstrząśnie i zburzy cały nasz świat.

Rodzina Jude i Noah to jedna wielka tajemnica. Tak naprawdę podczas czytania książki nie wiemy, kiedy ktoś mówi prawdę, a kiedy kłamie, dopiero na końcu wszystkie klocki wskakują na swoje miejsce i znamy już rozwiązanie i faktyczny przebieg wydarzeń. Na początku jest niewinnie, ale potem wszystko kumuluje się i przekształca w jedną wielką zagadkę, której rozwiązanie zszokuje wszystkich. W młodszych latach rodzeństwo było nierozłączne i wspierało się nawzajem. Niestety później oboje zaczynają się od siebie oddalać i mieć przed sobą różne sekrety. To pokazuje nam jak wszystko może się zagmatwać kiedy próbujemy sami uporać się z problemami i nie dopuszczamy do siebie innych ludzi. Budujemy niewidzialny mur, który jest coraz wyższy i grubszy wraz z kolejnymi sekretami. Tak było w przypadku Jude i Noah.

Jude to pomysłowa i szalona dziewczyna, która wraz z wiekiem traci pewność siebie i izoluje się od przyjaciół, rodziny i brata. Jako nieustraszona nastolatka niezbyt przypadła mi do gustu i drażniło mnie jej zachowanie. Jednak potem zmieniła się, wydoroślała i mimo, że dalej była trochę fiśnięta (xD) totalnie zmieniłam swoje podejście co do niej. Noah natomiast był cichy i skryty aż pewne wydarzenie zmieniło go na zawsze i stał się kimś kim nigdy nie chciał być. To typowa słodko-gorzka postać, bo raz go lubiłam, a za kolejnym razem nie darzyłam go sympatią.

Książka jest naprawdę warta uwagi i choć momentami trochę przynudza, a początkowe rozdziały z perspektywy Noah mogą się dłużyć, to i tak ją polecam. To dojrzała opowieść pisana z perspektywy zarówno Noah, jak i Jude, dzięki czemu możemy poznać punkt widzenia każdej z tych postaci oraz sekrety i tajemnice, jakie zna tylko ona. Jeśli poszukujecie czegoś co zapadnie Wam w pamięć i będzie wymagało trochę refleksji - Oddam ci słońce, będzie idealną pozycją. Bo czasem trzeba oderwać się od banalnych historii, albo utartych schematów z trójkącikami miłosnymi, i przeczytać coś przy czym będziemy musieli się trochę zastanowić i pomyśleć. Polecam!

Moja ocena: 9/10

piątek, 16 września 2016

Królowa Tearlingu - recenzja


Tytuł: Królowa Tearlingu
Autor: Erika Johansen
Tom: 1
Cykl: Królowa Terlingu
Liczba stron: 486
Wydawnictwo: Galeria książki

Nadszedł dzień kiedy Kelsea musi się ujawnić i opuścić przytulną leśną chatkę, w której mieszkała przez ostatnie 19 lat, oraz opiekunów, do których mocno się przywiązała. Zjawia się straż, która ma bezpiecznie zaprowadzić ja do zamku, gdzie zasiądzie na odziedziczonym tronie. Droga do niego nie będzie jednak łatwa. Wuj dziewczyny wyznaczył nagrodę za jej głowę i wszędzie czai się zło. Czy Kelsea zasiądzie na tronie? Czym rozzłości Szkarłatną Królowę, która rządzi sąsiednią krainą? Czy dojdzie do wojny? Kto okaże się przyjacielem, a kto wrogiem?

Miałam chrapkę na tą książkę, a kiedy zobaczyłam, że poleca ją Emma Watson, już rozsiadłam się wygodnie i zabrałam za czytanie. Początek trochę mi się dłużył, przez różne opisy i dość niewiele dialogów. Autorka na raz daje nam dużo postaci, więc często gubiłam się i nie wiedziałam kto był kim. Język tej książki jest specyficzny, ale całkiem przyjemny. Poza tym specjalnie polowałam na widoczną u góry okładkę, a nie tą drugą, ponieważ ta o wiele bardziej mi się podoba i przyciąga wzrok.

Główna bohaterka irytowała mnie momentami, przez to, że podejmowała decyzje pochopnie i jak na mój gust za bardzo się panoszyła w niektórych chwilach. Poza tym była trochę nieogarnięta i miałam wrażenie, że nie bardzo wie co robi, ale i tak brnie w to dalej, tylko po to żeby w krytycznym momencie ktoś jej pomógł. Podobał mi się jednak jej upór i to jak uparcie dążyła do celu, kiedy wiedziała że coś na pewno jest nie tak. W takich sytuacjach utożsamiałam się z nią, bo również należę do uparciuchów. :)

Mój ulubiony bohater z tej książki to Duch - tajemnicza postać, praktycznie legenda. Nikt nie wie jak on wygląda, ludzie jednocześnie go podziwiają, jak i obawiają się go. Jego działania były przemyślane i dążył do celu nawet po trupach. Był bardzo ciekawą i intrygującą postacią.

Królowa Tearlingu momentami była bardzo wciągająca, ale były też sceny, w których się nudziłam i sprawdzałam ile jeszcze zostało do końca rozdziału. Rozdziały w tej książce są długie. Powiedziałabym nawet, że za długie, co utrudniało mi czytanie, bo po prostu nie lubię długich rozdziałów. Bohaterów jest mnóstwo i ciężko ich wszystkich spamiętać, a opisy momentami ciągną się jak guma do żucia. Jednak końcówka była ciekawa, trzymająca w napięciu i mroczna.

Koniec końców polecam Wam tą pozycję, chociaż spodziewałam się czegoś więcej. Autorka chwilami przynudzała, ale w sumie wynagrodziła to tymi wartkimi i wciągającymi sytuacjami, których w książce nie brakowało. Styl i język był bardzo przyjemny, a historia ma potencjał, który mam nadzieję, że pani Johansen wykorzysta w drugiej części. Zapowiada się ciekawa historia z walką i poświęceniem na pierwszym planie. Polecam! 

Moja ocena: 7/10

poniedziałek, 12 września 2016

Musicie to obejrzeć!

Ostatnio skończył się 3 sezon pewnego serialu, o którym będzie mowa w tym poście. Jest to cudowna historia o miłości, przyjaźni, poświęceniu, walce, przetrwaniu... Serial ten całkowicie skradł moje serce, a pewien bohater zdecydowanie jest moim ulubionym z ulubieńców. Odcinki były tak dobre, że z niecierpliwością oczekiwałam na kolejne, a w mojej głowie trybiki się obracały żeby znaleźć odpowiedź - co będzie dalej? Ciekawi o jaki serial chodzi? W takim razie zapraszam do rozwinięcia.


The 100 czyli moja ukochana Setka. Nie mogę zbyt wiele opisać odnośnie fabuły, bo już na końcu pierwszego odcinka stało się coś, co było dla mnie totalnym zdziwieniem i nie chcę Wam zbyt dużo ujawniać, więc powiem w ogromnym skrócie:

Mija 97 lat od nuklearnej wojny, która zniszczyła życie na planecie Ziemi. Ludzka rasa jednak ocalała dzięki stacjom kosmicznym niektórych krajów. Wkrótce połączyły się one w jeden wielki statek - Arkę. Po 97 latach życia w kosmosie pojawiają się problemy, które stawiają dalsze istnienie ludzi pod wielkim znakiem zapytania. Co więcej - jeśli nie uda się znaleźć sensownego rozwiązania, Arka zginie. Rada statku wpadła na niebezpieczny pomysł - chcą wysłać stu nieletnich "przestępców" na Ziemię aby sprawdzić czy nadaje się ona do zamieszkania. Setka ląduje na Ziemi i zaczyna się desperacka walka o przetrwanie.


Słowo przestępcy celowo napisałam w cudzysłowie, ponieważ na Arce przestępstwem są bardzo drobne rzeczy, nawet za urodzenie 2 dziecka można zginąć. Wszystko z powodu problemów, które zagrażają istnieniu rasy ludzkiej. Niestety uszczelki w Arce nie da się naprawić. Dlatego Setka jest ostatnią nadzieją dla ludzkości.


Oglądam ten serial od około 9 miesięcy. Początkowe 2 sezony tak mną wstrząsnęły, że potrafiłam obejrzeć kilka razy pod rząd ten sam odcinek, albo kilka kolejnych za jednym razem. Oczekiwałam z niecierpliwością na trzeci sezon, który troszkę mnie zawiódł zwłaszcza na początku, ale potem znów trzymał ten niesamowicie wysoki poziom.

Mogę otwarcie przyznać, że mam lekkiego bzika na punkcie The 100. Wspaniała gra aktorska, dobrze wykreowane postacie, fabuła - genialna. W tym poście chciałabym polecić Wam ten serial, a tych którzy oglądali zachęcić do wyrażenia swojej opinii w komentarzach. W moim przypadku wystarczył pierwszy odcinek, aby całkowicie mnie zauroczyć. Takich emocji nie przeżyjecie nigdzie indziej. Takich wspaniałych bohaterów (zwłaszcza Bell'a) nie spotkacie nigdzie indziej. 


Niewątpliwie plusem serialu jest to, że wątek miłosny nie gra głównej roli, jak to często bywa. Tutaj jest takim tłem do całej akcji, która gna w zawrotny tempie. Kiedy wydaje ci się, że wiesz co się stanie, dzieje się coś zupełnie innego i nieprawdopodobnego. Podoba mi się również, że twórcy nie litują się nad bohaterami, nigdy nie wiesz kto i w jaki sposób zginie, co jest plusem w serialu o tematyce przetrwania. 


Podczas kiedy nadawany był trzeci sezon, oglądałam kolejne odcinki z otwartą buzią, wzruszeniem, złością. Po każdym odcinku oglądałam milion filmików na YouTube, analizowałam niektóre sceny po kilka razy i z niecierpliwością czekałam na więcej. Teraz znowu muszę czekać na czwarty sezon, który o ile się nie mylę ma mieć swoją premierę w 2017 roku. Super -,-


Zdaję sobie sprawę z tego, że to co tutaj napisałam może być chaotyczne, nieogarnięte, ale mówiąc, czy pisząc o The 100 taka już jestem - zbzikowana i chaotyczna, bo jest tyle do opowiadania, a jednocześnie nie chcę nikogo zanudzać taką paplaniną. Pozostaje mi zatem jeszcze raz gorąco Wam polecić ten cudowny serial i serdecznie zachęcam do oglądania. Warto, bo jest Bellamy, najlepszy bohater ever (i mąż)! ♥.♥

P.S: Chłopaki tak sexiii wyglądają bez koszulek :D *.*
P.S2: Kończ czytanie, leć oglądać <3
P.S3: Ajajajajajaajaajj kocham too!! <3  


poniedziałek, 5 września 2016

Podsumowanie sierpnia + stosik

Cześć! :) Wrzesień trwa już w najlepsze, a wraz z nim i szkoła. Nie będę robić niepotrzebnych wstępów, więc po prostu od razu przejdę do podsumowania sierpnia. Zapraszam! ;)


W sierpniu przeczytałam 6 książek, a były to:
Wiem, że mogło być lepiej, ale mimo wszystko i tak cieszę się z tego wyniku, bo starałam się bardzo aktywnie spędzić te wakacje (rowereek *.*), a nie tylko siedzieć i czytać.

Sierpień był bardzo udanym miesiącem jeśli chodzi o bloga, bo:
  •  po pierwsze zmieniłam wygląd! i podoba mi się on dużo, dużo bardziej niż tamten wcześniejszy
  • opublikowałam swoje pierwsze LBA,  (link do LBA), które zdobyło rekordową ilość komentarzy, oraz bardzo dużo wyświetleń
  • opublikowałam aż 9 postów!
  • z czego 5 recenzji
  • pojawił się post Zanim się pojawiłeś film vs książka, który (moim skromnym zdaniem :D), był jednym z najlepiej napisanych przez mnie w całej blogowej karierze :D
  • opublikowałam także spis 5 moich ulubionych książek (link)
  • zyskałam ponad 50 obserwatorów (ranyy, dzięki wielkie <3)
  • oraz prawie 1300 wyświetleń
A teraz najmilsza część tego posta - stosiik! *.*


W sierpniu do mojej biblioteczki przybyło 8 książek, z czego baardzo się cieszę, bo jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się zebrać takiej ilości książek tylko i wyłącznie do mojego użytku (więc te z biblioteki się nie liczą), w jednym miesiącu. Zaczynając od dołu, mamy tutaj:
  • Nieistotne - czyli jedna z trzech wygranych pozycji na jednym z konkursów. Szczerze mówiąc to niezbyt wiele wiem o tej książce, ale chętnie ją do siebie przygarnęłam. A opis spodobał się mojej mamie, więc pewnie niedługo ją przeczyta.
  • Zakaz - druga z trzech pozycji z konkursu, niezbyt mnie do niej ciągnie, ale może kiedyś po nią sięgnę.
  • Złe dziewczyny nie umierają - również z konkursu, jestem bardzo ciekawa tej książki i niedługo po nią sięgnę.
  • Mine - czyli książka jeszcze z lipcowego konkursu, ale przyszła do mnie w sierpniu, więc pokazuje ją w tym stosiku. Okazuje się, że to kontynuacja innej książki, więc póki co nie zamierzam jej czytać, ale chętnie przygarnęłam ją w swoje łapki. :D
  • Pandora - zamówiona na znaku za około 15 zł, przeczytana, bardzo dobra książka, ciekawa oraz wzruszająca. Polecam! ♥
  • Dwór cieni i róż - kupiona za wygrany bon na 30 zł do księgarni Gandalf. Słyszałam o niej masę pochlebnych opinii i mam wrażenie, że w co drugim oglądanym przeze mnie stosiku z sierpnia pojawia się właśnie ona. Za niedługo zabieram się za czytanie! ♥
  • Królowa Tearlingu - j.w. Postanowiłam, że jednej książce będzie smutno, więc zamówiłam sobie dwie. W sumie za dwie pozycje zapłaciłam około 35 zł, więc uważam, że był to dobry interes. Już ją przeczytałam, a recenzje postaram się dodać jakoś na dniach.
  • A road for distance heart - zakup z biedronki (tata płacił, to wzięłam xD), wolałam inna książkę z tego typu, ale niestety nie było, więc wzięłam tą. Szczerze mówiąc to historia jest banalna i płytka jak kałuża po mżawce, ale przyda mi się do nauki angielskiego.
No to by było na tyle w dzisiejszej notce. Dajcie znać jak Wam minął sierpień i jak tam w szkole (u nas już 1 września polonistka zadała lekcje, więc po prostu lodzio miodzio xD human rządzi! -,-). Paa! :)

czwartek, 1 września 2016

Liebster Blog Award #2

Witajcie! Przybywam do was z drugą nominacją do LBA, którą otrzymałam od autorki bloga Wyznania uzależnionej od książek. Życzę miłego czytania i mam nadzieję, że dzięki tego typu postami, poznacie mnie troszkę lepiej. Bez zbędnego przedłużania, oto pytania i odpowiedzi:

1. Twoje kulinarne odkrycie tych wakacji?

Nie jestem jakąś znawczynią kuchni, albo smaków i w tegoroczne wakacje nie miałam okazji spróbować nic nowego, wiec moja odpowiedź może być troszkę banalna - lodyyy! Bo co to za wakacje bez lodów? :)

2. Książkowe odkrycie tych wakacji?

Zanim sie pojawiłeś, które zdobyło i roztrzaskało moje serce do milion kawałeczków. <33

3. Najlepsze wspomnienie z wakacji?

Rany, ile ja się najeździłam na rowerze w te wakacje! :D Każda taka wycieczka była na swój sposób wyjątkowa, pełna śmiechu i wygłupów i każdą zapamiętam na długo. Np. podczas jednej z rowerowych przygód postanowiliśmy kupić sobie litrową roladę lodową i na boisku szkolnym we trójkę wszamaliśmy ją za pomocą drewnianych patyczków. A pobrudziliśmy przy tym jak świnki xD

4. Jak wygląda Twój idealny dzień?

Nie potrafię opisać swojego idealnego dnia, bo wiele juz takich dni przeżyłam, każdy z nich był inny, ale równie idealny. *.*

5. Czy chciałabyś napisać książkę?

Jak byłam mała  to pisałam jakieś tam bajeczki. Kilka lat temu też zabrałam się za książkę, ale po dwóch rozdziałach odpusciłam sobie pisanie. Jakoś w czerwcu też zaczęłam coś pisać, ale podobnie jak wyżej - skończyło się na kilku zapisanych stronach. Jestem zbyt leniwa na pisanie książki, działam troche chaotycznie i po prostu sie do tego nie nadaję.

6. Ciemna noc, kładziesz się do łóżka, nagle widzisz na ścianie wielkiego, włochatego pająka. Co robisz?

Nie boję sie pająków, więc na 99% nie krzyczałabym (no chyba, żeby mnie jakoś przestraszył). Albo za pomocą gazety wyniosłabym go na parapet za okno, albo zawołałbym mamę, żeby zrobiła to za mnie (raczej druga opcja - mówiłam juz że jestem leniwa? :D).

7. Twój ulubiony sport?

JAZDA NA ROWERZE! Kocham rower i nie mam pojęcia jakim cudem jeszcze dwa lata temu potrafiłam wytrzymać tydzień bez krotkiej przejażdżki. Teraz jeżdżę praktycznie codzienie (o ile pogoda na to pozwala), na krótsze lub dłuższe trasy. Oprócz tego to lubię grać w badmintona i ping-ponga, a nie lubię siatki.

8. Lubisz nosić coś na nadgarstkach?

Ostatnio zauważyłam, że moje ręce wygladają o wiele lepiej z bransoletkami, niz bez nich. xD Raczej nie noszę nic na nadgarstkach, ale chyba zacznę.

9. Najlepsza pora na czytanie to...?

Wieczór, tuż przed pójściem spać.

10. Gdzie widzisz siebie za 3 lata?

Hahah, najlepsze jest to, że jestem już w 2 klasie liceum i nie mam pojecia czym chciałabym się zajmować w przyszłości xD. Załamujące :/

11. Miasto czy wieś?

Wieś! Mieszkam na wsi i jestem z tego dumna! Za nic w świecie nie zamieniłabym swojego domku na mieszkanie w mieście.

To by było na tyle. Dzisiaj nie będzie nominacji (znowu - lenistwo xD),  więc życze wam milego dnia i zaczytanego miesiąca! Do napisania! ;)