Strony

piątek, 7 maja 2021

Pogranicznik - dobry kryminał, a może kompletna strata czasu?

Szczerze mówiąc to nawet nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam jakiś kryminał. Raczej na pewno nie w tym roku. Ostatnio naszła mnie straszna ochota na ten gatunek, więc kiedy trafiła mi się okazja do poznania Pogranicznika (którego opis cholernie mi się spodobał), to nie wahałam się zbyt długo i po prostu zdecydowałam, że chętnie podejmę się przeczytania i zrecenzowania tej książki. :)

 
 Chłodnej październikowej nocy na szczycie Orlicy zostaje znalezione ciało. Zwłoki półnagiego mężczyzny, porzucone na granicy polsko-czeskiej, są w stanie zaawansowanego rozkładu. Miejscowi policjanci nie mają żadnych śladów poza przedziurawioną czeską monetą z 1900 roku znalezioną w pobliżu zwłok.

W śledztwo angażuje się starsza aspirant Lena Dobrowicz, nowy nabytek orlickiej komendy policji. Gdy ginie kolejna osoba, do sprawy zostaje włączony psycholog kryminalny Oktawian Szalalik. Poznając realia przygranicznej miejscowości, profiler zagłębia się w umysł mordercy, który zostawia sygnały dotyczące kolejnej planowanej zbrodni.

Lena i Oktawian muszą je odczytać, zanim będzie za późno.

 

Zacznę od tego, że w zasadzie od pierwszych stron wciągnęłam się w tę książkę. Niesamowicie podobał mi się jej klimat - tajemnicze, nieco mroczne Orlice leżące przy granicy z Czechami - niby spokojne, nudne miasteczko, lecz skrywające w sobie sporo sekretów, w tym niewyjaśnioną zbrodnie sprzed 20 lat. Wyobraźcie sobie, że w tym miejscu rozegrała się kolejna masakra - odkryto zwłoki na Orlicy, co więcej zwłoki te pochodzą... sprzed 20 lat. 


Morderstwa, niewyjaśnione okoliczności, dziwni ludzie, sekrety mieszkańców, klimat, tajemnice - kurczę to zwiastowało naprawdę niezły kryminał. Niestety nie mogło być zbyt pięknie - coś musiało się po drodze zepsuć. Wiecie co było najgorszą wadą tej książki i jednocześnie czynnikiem przez który ciężko mi się ją czytało, mimo tego że finalnie Pogranicznik naprawdę mi się podobał? Największym minusem tej historii była główna bohaterka...


Lena Dobrowicz jest policjantka, która ma sporo doświadczenia zawodowego. Pracowała wcześniej w Krakowie, ale z niewyjaśnionych do końca przyczyn, znalazła się w Orlicach. Jejku jak ta kobieta mnie denerwowała! To chyba najgorsza damska postać (a na pewno jedna z gorszych) jakie spotkałam na kartach książek w całym moim dotychczasowym, czytelniczym życiu. Chcecie wiedzieć dlaczego? Już Wam mówię: Lena non stop przeklina, nie zna innych wartości niż seks, alkohol i imprezy. Słuchajcie ja nie mam nic przeciwko przekleństwom w książkach - czasem wręcz są potrzebne i dzięki nim dialogi wypadają bardziej naturalnie, ale...

...Ale wszędzie powinniśmy zachować umiar. A nasza Lena tego umiaru nie znała. Czytanie w co drugim zdaniu wypowiedzianym przez tą panią "kurwa" było w pewnym momencie naprawdę irytujące. Jeszcze żeby to tylko na tym słowie się skończyło to pal sześć, ale ona wymyślała takie przekleństwa, których ja w sumie nigdy wcześniej nie słyszałam, a chodzę po tym świecie już 21 lat i trochę w swoim życiu się nasłuchałam. Poza tym dla naszej Leny najważniejszymi wartościami jest picie, seks, przeklinanie i upieranie się na siłę przy swoim zdaniu. Pani Dobrowicz naprawdę miała w nosie zdanie innych ludzi, musiało być po jej myśli. Zawsze. I. Wszędzie.


Pogranicznik byłby naprawdę świetnym kryminałem, gdyby nie ta cholerna główna bohaterka, przez którą w sumie męczyłam się z tą książką i czytanie nie sprawiało mi takiej satysfakcji i frajdy jak sobie tego życzyłam. Pomysł na fabułę świetny, klimat super, ale wszystko psuje ta nieszczęsna pani policjantka. Pogranicznik to doskonały przykład tego, jak jedna postać może zepsuć czytelnikowi odbiór całej książki. Za dużo było tutaj niepotrzebnych przekleństw i wyzwisk i niesamowicie mnie to irytowało i utrudniało czytanie. Bez Leny historia super, z Leną taka sobie. Ponadto zakończenie dosyć mocno mnie rozczarowało. Całą książkę autorka budowała napięcie, a kiedy nadszedł moment, w którym poznajemy tożsamość zabójcy, scena z jego konfrontacją trwała zaledwie kilka stron, poza tym została zakończona strasznie chaotycznie i w zasadzie sama już nie wiem jak to się w końcu skończyło. Zakończenie to jedno wielkie niedomówienie i brak konkretów. Niestety zepsuło mi ogólny odbiór tej książki. Gdyby skończyła się inaczej i główna bohaterka nie była aż tak irytująca, to Pogranicznik byłby całkiem niezłym kryminałem, niestety wypadł co najwyżej przeciętnie. A szkoda, bo zapowiadał się świetnie.


Pogranicznika oraz mnóstwo innych bestsellerów znajdziecie na Taniej Książce. :)


2 komentarze:

  1. Raczej spasuję. Książka, w której główna bohaterka mocno denerwuje, zdecydowanie nie jest dla mnie. Chyba bym w połowie lektury ją odrzuciła. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam podobnie, jak moja poprzedniczką.

    OdpowiedzUsuń