Zapraszam was dzisiaj do kolejnej odsłony Piątku z piątką. Na pewno macie jakieś książki, które kiedyś tam zaczęliście, ale za nic nie mogliście dobrnąć do ich końca i odłożyliście je na półkę niedoczytane. Dzisiaj skupimy się właśnie na nich - może akurat znajdziemy motywację, aby sięgnąć po nie ponownie i tym razem przeczytać od deski do deski? ;) W moim przypadku takich pozycji na pewno by się znalazło więcej jak pięć, ale nie będę przekraczać tej liczby, bo nazwa cyklu do czegoś zobowiązuje. :D No to lećmy z tym!
Caraval
Miałam do tej pozycji bodajże dwa podejścia - za pierwszym razem, po pierwszym, czy drugim rozdziale się poddałam, za drugim przeczytałam chyba 1\4 książki i też odłożyłam na półkę. W sumie to nawet nie wiem dlaczego, bo z tego co pamiętam to podobała mi się ta historia i zauroczyła mnie mapka na początku - miałam dużą ochotę na tę książkę, ale coś nie wyszło. Chyba się postaram dać jej jeszcze jedną szansę, w końcu do trzech razy sztuka. :)
Diabolika
Dobre opinie, dobra cena, więc kupiłam. Zabrałam się za czytanie pełna zapału i energii, ale coś nie zaiskrzyło. Podobnie jak wyżej męczył mnie trochę styl i język autorki, a cała historia nie interesowała mnie i po prostu nie wciągnęła. Miałam wrażenie, że wszystko rozgrywa się strasznie wolno i ślamazarnie, wkurzała mnie główna bohaterka i stwierdziłam, że rzucam to wszystko i zabieram się za coś ciekawszego. Planuję dać tej pozycji jeszcze jedną szansę, ale nie wiem kiedy to nastąpi... Może jak nie będę miała kompletnie nic do czytania i z braku laku wezmę wtedy Diabolikę. ;)
Fobos
Na początku się wciągnęłam. Chciałam poznać tę historię, byłam zdeterminowana, tym bardziej, że przypominała mi trochę serial The 100 (bo mi się z kosmosem skojarzyło, prócz tego chyba żadnych innych podobieństw nie ma , ale co tam xD), a dziewczyna na okładce przypomina mi Clarke - moją ulubioną żeńską postać z serialu. No i przewracałam te kartki, przewracałam i... przysypiałam. Akcja zaczęła mnie nudzić, bohaterów nie mogłam spamiętać, bo było ich dość sporo i w końcu dałam sobie spokój. Może kiedyś spróbuję jeszcze raz, ale póki co nie zanosi się na to.
Heaven. Miasto elfów
Tą książkę porzuciłam na rzecz innej - nie pamiętam już jakiej. Cała ta powieść wydawała mi się nieco absurdalna, ale miała w tym swój urok - była nawet trochę baśniowa i podobała mi się. Jednak kompletnie o niej zapomniałam, zajęłam się czymś innym i odłożyłam na półkę, gdzie do tej pory stoi nie ruszona. Szczerze mówiąc to nie wiem czy mam ochotę do niej wracać - czy nie lepiej poświęcić czas na coś bardziej hmm... ambitniejszego, ale nie skreślam jej, tym bardziej że wkręciłam się w tę historię.
No i tak się prezentuje moja piątka książek, których nijak nie mogę dokończyć. Teraz czas na was! :) Pochwalcie się przez jakie książki wy nie możecie przebrnąć, a może czytaliście którąś z powieści, które wyżej wymieniłam? Jeśli tak, to warto się za nie zabierać po raz kolejny? :) Czekam na wasze komentarze, miłego piątku! :)
Nie jest to mój gatunek, więc nie za wiele mogą na temat tych książek powiedzieć. 😊
OdpowiedzUsuńMoże w innej odsłonie Piątku z piątką pojawią się jakieś książki z gatunku, który lubisz. :)
UsuńCzytałam jedynie Diabolikę, ale akurat ona mi się podobała i dość szybko ją przeczytałam. Nie jest t jednak książka do której będę wracać. Marsjanina mam zaś w planach. Sama męczyłam bardzo Lawendowy pokój (trzy razy próbowałam i za żadnym razem nie udało mi się jej przeczytać) oraz 19 razy Katherine.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
https://life-ishappiness.blogspot.com
19 razy Katherine też męczyłam dość długo, ale koniec końców udało mi się ją przeczytać. Lawendowego pokoju nie czytałam, ale Księżyc nad Bretanią tej samej autorki już tak i w sumie też nie udało mi się przez niego przebrnąć. :/
UsuńPozdrawiam również :)
ojej jakbym miała zacząc wymieniać ksiązki które zaczęłam i których nie skończyłam... stanowczo jest ich za dużo. Jednak najbardziej męczyłam Don kichota z la manchy - był to egzemplarz recenzencki, szczęście że wydawnictwo darowało mi te męczarnie i nie musiałam kończyć by napisac recenzję ;p z popularnych młodzieżówek nie skończyłam np niezgodnej, mrocznych umysłów...
OdpowiedzUsuńHaha no to miałaś szczęście. :D
UsuńMroczne umysły przeczytałam i nawet mi się podobały, miałam się zabrać za kolejne tomy, ale nie wyszło, a teraz to już nie pamiętam pierwszego, a nie chce mi się go czytać ponownie. :D
No o i to jakie! Ten Don Kichot miał chyba z 1500stron..
UsuńOoo rany no to gigantyczne szczęście :D
Usuń"Marsjanin" tutaj?! A tak wszyscy się zachwycają hahah :D Co do innych książek się nie dziwię, mimo że ich nie czytałam. Naczytałam się sporo negatywnych opinii :D
OdpowiedzUsuńW ogóle to rozśmieszyłaś mnie opinią na temat zbliżenia na okładce "Marsjanina" hahaha ^^ Ale przyznam Ci rację :D Okładka filmowa jest tragiczna xd
Pozdrawiam! :* Dolina Książek ♥
Wszyscy się zachwycają, a ja nie mogłam przebrnąć. :D Haha cieszę się, że udało mi się Ciebie rozśmieszyć. ^^ Oj tak beznadziejna jest. :D
UsuńPozdrawiam również ;)
Akurat mnie przeczytanie "Marsjanina" zajęło zaledwie kilka przyjemnych godzin, ale trudno zaprzeczyć, temu że książka została napisana w dość specyficzny sposób. Ja nie mogę przebrnąć przez "Prawo Mojżesza" nad którym tak wielu się zachwyca...
OdpowiedzUsuńBiblioteka-wspomnien.blogspot.com
Podziwiam Cię, że udało ci się przeczytać Marsjanina. ;) O kurczę no to mnie zaskoczyłaś, bo właśnie dużo zachwytów jest nad tą książką. ;)
Usuń,,Caraval" nie czytałam, ale mam w planach na najbliższą przyszłość, ponieważ bardzo opis mi się podobał :) ,,Marsjanin" wydaje się nie dla mnie. Nie wiem czemu, ale mam przeczucie, że by mnie zanudził, może obejrzę film i dopiero wtedy spróbuję... ,,Diabolika" bardzo, bardzo chcę przeczytać i mam w planach pożyczyć teraz na wakacje od koleżanki :p ,,Fobos" pamiętam, że miałam jakąś obsesję na temat tej książki, bardzo chciałam przeczytać, a opis i reklamy jeszcze zachęcały, ale nie wiedzieć czemu koniec końców jej nie przeczytałam i teraz w sumie nie mam na to jakieś szczególnej ochoty... ,,Heaven. Miasto elfów" nie mój klimat i nie zamierzam czytać.
OdpowiedzUsuńCo do moich takich książek, to ja zawsze czytam do końca, jedynym wyjątkiem była powieść ,,Wróć, jeśli masz odwagę" pani Maskame, po prostu nie mogłam i nawet nie chcę o niej myśleć. Tak to aktualnie mam nieco problem, bo czytam cztery książki (każdą po trochu) i mam trzy egzemplarze, którym czas tyka i zastanawiam się jak się skolonować xDDD
Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
Mi też się opis podobał, ale nijak nie mogę tego przeczytać. :D Też miałam takie plany, ale ostatecznie odpuściłam sobie film.
UsuńHaha no to rzeczywiście problem. xD Ale trzymam kciuki - dasz radę! :D
A o Wróć jeśli masz odwagę niewiele słyszałam. ;)
Pozdrawiam! :)
Nie czytałam żadnej z tych książek, ale też żadna z nich mnie nigdy nie zaintresowała, więc przypuszczam, że również miałabym problem z ich lekturą ;) ja natomiast zaczęłam i nie byłam w stanie skończyć książki "Karuzela" A.Lis i "Charlie" S.Chbosky ;)
OdpowiedzUsuńO Karuzeli nie słyszałam, ale Charlie'go czytałam i nawet miło wspominam, chociaż niezbyt wiele z niego pamiętam. ;D
UsuńO "Marsjaninie: slyszałam właśnie, że cieżko się go czyta.
OdpowiedzUsuńBardzo ciężko. :D
UsuńMarsjanin był dla mnie przyjemną książką. Powróciłabym do niego, żeby jeszcze raz poznać tę historię z kosmosu. Innych nie znam, ale "Diabolika" i "Fobos" odpuściłam sobie. Nie przekonały mnie...
OdpowiedzUsuńPOCZYTAJ ZE MNĄ
No podziwiam, że przebrnęłaś przez Marsjanina. :D
Usuń"Caraval" akurat czytałam i mi się bardzo podobał :D A "Diabolikę" mam na półce już ponad rok i coś nie umiem się za nią zabrać...
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Skądś to znam - mam sporo książek, które leżą już x czasu i dalej są nietknięte. xD
UsuńZnam "Diabolikę" oraz "Marsjanina" i obie czytało mi się bardzo dobrze. W tej drugiej faktycznie jest dużo naukowych odniesień, ale jakoś przebrnęłam i się nie męczyłam się. Na szczęście :)
OdpowiedzUsuńNatomiast ja nie przebrnęłam przez "Chłopaka z sąsiedztwa" Sabatini - totalnie nie podszedł mi gatunek i tematyka. Wynudziłam się i w końcu przerwałam, bo uznałam, że nie ma sensu.
Poza tym przebrnęłam przez jakieś 100 stron "Zgrozy w Dunwich" Lovecrafta. Bardzo podobały mi się pierwsze odpowiadania - świetny styl autorka i klimat, ale z czasem doszłam do wniosku, że każde opowiadanie jest do siebie bardzo podobne i nie mam ochoty tego ciągnąć przez tyle stron.
No i jeszcze miałam przymiarkę do "Kłamstw Locke'a Lamory" Lyncha, ale niestety fabuła mnie nie wciągnęła i odłożyłam, aż w końcu musiałam oddać do biblioteki. Do tej książki może jeszcze kiedyś wrócę.
Pozdrawiam :)
houseofreaders.blogspot.com
No to brawo dla Ciebie. ;)
UsuńNie słyszałam o tych książkach, ale to chyba nie moje klimaty.
Pozdrawiam również :)
Z książek, które tutaj wymieniłaś czytałam dwie pierwsze. Jeśli chodzi o "Marsjanina" to już od pierwszych stron tak się wciągnęłam, że nawet nie zauważyłam kiedy skończyłam :D Bardzo mi się podobała, nawet mimo tego, że najpierw oglądałam film. Natomiast "Caraval" to była drogą przez mękę! Przez większość czasu nie miałam pojęcia co się dzieje, a na końcu byłam okropnie rozczarowana. Niedługo wychodzi (albo już wyszła?) kontynuacja, jednak zdecydowanie ominę ją szerokim łukiem :D.
OdpowiedzUsuńOd siebie dodam jeszcze "Obcą" i "Uwięzioną w bursztynie" Diany Gabaldon. Cała seria "Obca" ma chyba z 7 tomów - wszystkie to cegły, co najmniej 900 stron. Serial "Outlander", który powstaje na podstawie książki kocham całym sercem, natomiast do "Obcej" miałam aż 3 podejścia! Najpierw zaczęłam po polsku i pomyślałam, że tłumacz położył przekład, więc zaczęłam po angielsku i dalej zero chemii. Trzecie podejście miałam po skończeniu sezonu serialu i jakoś poszło. Drugi tom zmęczyłam do połowy i odłożyłam. Jest nudno i nijako. Cż, zostanę przy serialu :D.
Pozdrawiam!
Ooo no to brawa dla Ciebie. ;) Nie słyszałam o kontynuacji, ale może będzie to dla mnie motywacja żeby jeszcze raz przeczytać Caraval. :D
UsuńO kurczę, no to nieźle. :D Słyszałam o tej serii, o serialu też ale nie czytałam, ani nie oglądałam i niespecjalnie mnie do tego ciągnie. ;)
Czasem serial jest dużo lepszy od książki, a nie ma sensu się męczyć. ;)
Pozdrawiam również :)
Z tego całego zestawienia przeczytałam jedynie „Marsjanina” oraz „Diabolikę”, gdzie każda z tych książek zrobiła mnie większe lub mniejsze wrażenie. Owszem, w „Marsjaninie” mamy sporo naukowego bełkotu, gdzie jego rażenie minimalizowały poczynania naszego jedynego mieszkańca czerwonej planety, ale skoro Tobie też nie podchodzi poczucie humoru tego pana... ;) A co do „Diaboliki”, to powiem krótko – do tego typu dzieł trzeba podchodzić z rezerwą, by się nie sparzyć. Ja sama tak zrobiłam i – choć wyłapałam sporo błędów wywołujących zgrzytanie zębami – to jednak spędziłam czas z naszą „maszyną do zabijania”. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
BLUSZCZOWE RECENZJE
No niestety jakoś nie bawiły mnie żarty głównego bohatera. :/ I w ogóle denerwował mnie styl autora...
UsuńFajnie, że tobie się podobało i masz rację - do niektórych książek trzeba podchodzić z rezerwą. ;)
Pozdrawiam! :)
Mnie ,,Diabolika" nieskończenie zirytowała. Większość wątków jest, za przeproszeniem, z dupy, niestety. :)
OdpowiedzUsuńI to jeden z powodów dlaczego nie mogłam dokończyć tej książki. :/
Usuń