Strony

poniedziałek, 5 marca 2018

Najgorsza bohaterka książkowa? | Srebrny łabędź, Amo Jones | opinia

Srebrny łabędź to książka, która wpadła mi w oko jeszcze w styczniu podczas przeglądania lutowych zapowiedzi. Kiedy tylko zobaczyłam tę śliczną okładkę i ciekawy opis, bardzo chciałam ja przeczytać. Teraz kiedy jestem już po lekturze, czuję się rozczarowana i troszkę zniesmaczona. 

Srebrny łabędź | Amo Jones | 2/10 | wyd. Kobiece

Kiedy matka Madison Montgomery dokonuje zabójstwa, po czym pozbawia się życia, świat nastolatki wywraca się do góry nogami. Dziewczyna pochodzi z bardzo zamożnej rodziny i po jakimś czasie jej ojciec żeni się ponownie, po czym przeprowadzają się, a Madison trafia do szkoły prywatnej w zupełnie nowym miejscu. Stopniowo zawiera nowe przyjaźnie, ale wpada też w oko pewnej elitarnej grupie - Elite King’s Club. Chłopaki rozsiewają wokół siebie aurę tajemniczości, a nawet grozy. Dlaczego są tak zainteresowani Madi? Czy dziewczyna rozwiąże zagadki, które krążą wokół tej grupy?

Dużo wulgaryzmów


Na samym początku zaznaczę, że Srebrny łabędź to absolutnie nie jest książka dla młodszych, albo wrażliwszych czytelników, ze względu na dużą ilość wulgaryzmów, brutalności i erotyzmu. Przyznam się szczerze, że podczas czytania, kilka razy byłam naprawdę zniesmaczona zachowaniem głównej bohaterki, słownictwem jakim posługiwali się bohaterowie, albo niektórymi scenami opisywanymi przez autorkę. Było to po prostu niesmaczne i miałam ochotę zamknąć książkę, schować gdzieś głęboko w szafie (co nawet zrobiłam :D) i już nigdy więcej do niej nie wracać. Ale...


...ale po upewnieniu się, że Srebrny łabędź spoczywa dobrze schowany w najczarniejszym zakamarku mojej szafy, pomyślałam sobie, że może by tak warto dać tej książce jeszcze jedną szansę i spróbować przymknąć oko na tą całą masę wulgaryzmów, okropne zachowanie Montgomery (o czym będzie osobny akapit trochę niżej) oraz niektóre sceny opisywane w niesmaczny i ordynarny sposób. Tak więc po dłuższym namyśle wyciągnęłam Srebrnego łabędzia z powrotem aby ujrzał jeszcze raz światło dzienne i kontynuowałam lekturę.

Tajemnice, sekrety, zagadki...


Teraz jak tak o tym myślę, to wydaje mi się, że głównie za sprawą niekończącej się ilości zagadek, tajemnic i pragnieniu odkrycia tego o co trak właściwie chodzi w całej tej historii, dałam tej powieści drugą szansę. Bo musicie wiedzieć, że autorka sypie tajemnicami i niedopowiedzeniami właściwie od początku książki. Najlepsze jest to, że po jej zakończeniu, dalej nie wiem o co w tym wszystkim chodziło i dlaczego Elite King’s Club było tak tajemniczą i elitarną grupą, o której krążyło mnóstwo plotek, ale tak właściwie nic dokładniejszego nie było wiadomo o jej członkach. Liczyłam na to, że przynajmniej część zagadek z tej powieści zostanie rozwiązanych, że autorka rzuci trochę światła na niektóre wątki, a tu... nic. Zero wyjaśnień, tylko kolejne zagadki. Irytujące uczucie, bo można było odnieść wrażenie, że pani Jones sądzi, iż wiemy co siedziało w jej głowie w czasie pisania książki więc nie będzie marnowała papieru na niepotrzebne według niej wyjaśnienia.


A nagroda dla najgłupszej książkowej bohaterki wędruje do...


Kwestia fabularna mniej więcej poruszona, przejdźmy zatem do naszej WSPANIAŁEJ głównej bohaterki Madison, bo wyżej obiecywałam wam osobny akapit poświęcony na tę wyjątkową postać. Tak irytującej, infantylnej i głupiej bohaterki dawno nie spotkałam. Sadzę, że jeśli kiedyś stworzę ranking na najgorsze damskie postacie (hmm - całkiem niezły pomysł, tak swoją drogą) to nasza Madi dostanie (nie)zaszczytne pierwsze miejsce. O ile na początku książki zachowywała się w miarę przyzwoicie, o tyle im bliżej końca, tym bardziej nieznośna się robiła. Ta dziewczyna nie miała żadnego szacunku do siebie samej. Kurde - ona wskakiwała do łóżka każdemu chłopakowi, który miał na to ochotę, wliczając w to bohaterów, którzy jej grozili, byli wobec niej brutalni i otwarcie nią pogardzali. Kiedy było już po wszystkim biedulka użalała się nad sobą twierdząc, że została wykorzystana jak zabawka... po czym wskakiwała do łóżka kolejnemu facetowi. Madison - ależ ty jesteś zajebista! -,-

Wciągająca fabuła, ale nic poza tym


Srebrny łabędź to powieść, w której znajdziecie naprawdę dużo wulgaryzmów, scen erotycznych (które były niezbyt subtelnie opisane), bohaterkę, która swoją głupotą i brakiem szacunku do siebie bije wszelkie rekordy, elitarną grupę, której członkowie to chamscy nastolatkowie, którzy myślą że dosłownie wszystko im wolno, oraz pełną nierozwiązanych zagadek fabułę, która - trzeba to przyznać - mimo tych wszystkich wad była dosyć wciągająca. Na plus tej pozycji może być fakt, że czyta się ją naprawdę szybko i potrafi czytelnika wciągnąć (bo liczy się na to, że w końcu poznamy rozwiązanie przynajmniej części zagadek), a autorka ma prosty styl co tylko ułatwia czytanie. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego i cóż - jestem rozczarowana. Może drugi tom będzie lepszy, ale chyba nie mam ochoty na kolejne spotkanie z Madison i skończę swoją przygodę z twórczością pani Jones na pierwszym tomie jej serii. Mówi się trudno! :)

Za egzemplarz bardzo dziękuję wydawnictwu Kobiece!  

7 komentarzy:

  1. Szkoda, że się rozczarowałaś. Pewnie kiedyś sięgnę po tę książkę żeby sprawdzić jak ja ją odbiorę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja recenzja mnie zaskoczyła, ponieważ gdzie nie spojrzę o książce słyszę o niej bardzo dobre słowa! Jestem niezwykle ciekawa tej historii ponieważ są to nawet moje klimaciki, także z chęcią przekonam się na własnej skórze co w sobie kryje! :D

    Pozdrawiam!
    https://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Co za bohaterka :D kurcze, po takiej recenzji chyba dwa razy zastanowię się zanim sięgnę tę książkę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam w planach tej książki, ale taką bohaterkę chciałbym poznać. Mogłoby być ciekawie, chyba że nie dałabym rady w ogóle czytać. Intrygi i tajemnice też lubię!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja dziś własnie tę ksiąźkę zaczynam i mam nadzieję, że będę należeć do zdecydowanej większości blogerów, których ona oczarowała. Trochę się jednak boje tej głównej bohaterki...

    Pozdrawiam i zapraszam:
    biblioteka-feniksa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam podobne zdanie co do głównej bohaterki, dawno nikt mnie tak nie irytował :D Generalnie fabuła była tak wciągająca, jak bohaterzy denerwujący ;)

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Czeka w kolejce, na razie jestem po 2 rozdziałach i jestem dobrej myśli. Zobaczymy co będzie dalej :)


    Pozdrawiam,
    camilleshade-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń