Strony

poniedziałek, 12 lutego 2018

Honig im Kopf - niesamowity, niemiecki film, z dużą dawką humoru i wzruszeń!

Nie lubię oglądać filmów. Uważam, że czas spędzony na oglądanie mogłabym poświęcić na coś dużo bardziej produktywnego. Jednak czasem oglądamy filmy w szkole. Jednym z takich filmów był Honig im Kopf - Miód w głowie. Jest to niemiecka produkcja, którą oglądaliśmy właśnie na niemieckim i tak bardzo mi się spodobała, że postanowiłam napisać o niej kilka słów na blogu i być może zachęcić was do obejrzenia tego wspaniałego filmu.


Honig im Kopf opowiada o starszym panu, który ma Alzheimera. Mieszka on ze swoim synem, jego żoną i swoją wnuczką. Kiedy dziewczynka dowiaduje się o chorobie dziadka postanawia zrobić wszystko co w jej mocy aby ukochany dziadek cieszył się życiem, korzystał z niego w pełni, był szczęśliwy i spędzał cudowne i niezapomniane chwile. W tym celu zabiera go na wycieczkę do Wenecji, skąd mężczyzna ma pełno wspaniałych wspomnień związanych ze swoją zmarłą żoną.


Zawsze gdy oglądaliśmy jakieś filmy na lekcjach niemieckiego, przysypiałam w ławce bo były one po prostu nudne. Nie nastawiałam się na nic lepszego i w tym przypadku. Ale oglądałam kątem oka i coraz bardziej się wkręcałam w tę historię, a kiedy zadzwonił dzwonek nie mogłam uwierzyć, że lekcja minęła tak szybko i muszę czekać całe trzy dni żeby kontynuować oglądanie na najbliższym niemieckim.


Ten film to emocjonalna mieszanka wybuchowa. Najpierw się śmiejesz, zaraz potem płaczesz, a kilka ujęć później znów się śmiejesz i ocierasz łzy, które chwilę temu pojawiły się ze wzruszenia. To opowieść o tym, że wszystko jest możliwe, jest to wspaniała lekcja życia, pełna ciepła i miłości. W tej historii ukazany jest niesamowity obraz rodziny, a zwłaszcza wyjątkowa relacja między wnuczką, a jej dziadkiem. Czuć było ogromną miłość jaką darzy siebie ta dwójka, było to po prostu piękne.

Honig im Kopf pokazuje nam, że nawet jeśli wydaje się, że wszystko jest stracone, że najwyższy czas olać wszystko i iść na łatwiznę, nie wolno się po prostu poddać - musimy walczyć i wierzyć - przede wszystkim wierzyć - w to, że wszystko jakoś się ułoży. Trzeba czerpać z życia całymi garściami, robić rzeczy szalone i niemożliwe, nie przejmować się opinią innych i otaczać się ludźmi, którzy nas kochają i wspierają, dzielić się z nimi wspomnieniami i tworzyć z nimi nowe. Wracać czasem do przeszłości i do pięknych chwil i starać się nie myśleć o tym co było złe i przykre.


Jeśli nie oglądaliście tego filmu to nie pozostaje mi nic innego jak jeszcze raz gorąco was do tego zachęcić. Honig im Kopf zostanie w waszej pamięci na długi czas, historia przedstawiona w filmie jest przepiękna, wzruszająca i nie ma bata żebyście szybko o niej zapomnieli. Na sto procent kiedyś jeszcze raz to obejrzę i szkoda, że jest dość cicho o tym filmie (bo nigdy wcześniej o nim nie słyszałam, ani nikt z mojego otoczenia wcześniej tego nie oglądał), bo jest po prostu niesamowity. Dajcie się oczarować pięknej historii z głębokim przesłaniem, które być może zmieni coś w waszym życiu. To jeden z filmów wobec których nie da się być obojętnym, bo chwyta za serce i nie chce puścić. I pamiętajcie o chusteczkach - na otarcie łez ze śmiechu i wzruszenia! :)

4 komentarze:

  1. Wow, zainteresowałaś mnie tym filmem. Nie słyszałam o nim wcześniej, ale widzę, że warto. Liczę na wzruszenie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tym filmie. Czas go nadrobić :)
    Pozdrawiam,
    Od książki strony

    OdpowiedzUsuń