Tytuł: Czerwień rubinu
Autor: Kerstin Gier
Tom: 1
Cykl: Trylogia czasu
Liczba stron: 344
Wydawnictwo: Media Rodzina
Zamknij oczy, usiądź wygodnie i wyobraź sobie, że mieszkasz w super, wypasionym domu wraz z całkiem sporą rodzinką, która jest dość pokręcona. Dlaczego? Już pomijając te wszystkie tajemnice i zagadki, o których istnieniu nawet nie masz pojęcia, pomijając to że twoja cioteczna babka czasem wpada w jakiś dziwny trans i... przewiduje przyszłość (?), oraz to, że wszyscy traktują twoją kuzynkę Charlottę jak najmądrzejszą, najpiękniejszą i najzdolniejszą osobę w całym wszechświecie, musisz żyć ze świadomością, że właśnie owa Charlotta jest nosicielką genu, który umożliwi podróże. Podróże. W. Czasie. Ale, ale! Pewnego pięknego dnia, kiedy wyskoczyłaś tylko na chwilke z domu żeby coś kupić (przyjmijmy, że to były bułki, bo niestety nie pamiętam xD) to ty przenosisz się kilka lat wstecz, a nie ona. Przypadek? Nie sądzę. xD
Właśnie to spotyka nastoletnią Gwendolyn, która jak się okazuje - posiada super umiejętność podróżowania w czasie. Jakby tego było mało, taką samą umiejętność posiada przystojny (jakżeby inaczej), inteligentny i nieznośny Gideon! Taa - absolutnie nie ma szans żeby Gwen chociaż pomyślała o nim w sensie - oo to mój przyszły chłop! Niee - gdzieżby tam - oni będą się nienawidzić, no a potem... Chyba nie trudno się domyślić. Przewidywalność jeden, Kerstin Gier zero.
Nasza kochana Gwen ma świetne poczucie humoru, które sprawiło, że ja Klaudia, która rzadko kiedy śmieje się przy czytaniu - wybuchnęłam śmiechem. Gwenny zaskoczyłaś mnie na plus! Kiedy już wydaje się, że życie dziewczyny bardziej skomplikowane być nie może - okazuje się że właśnie może! Dziewczyna będzie się musiała zmierzyć z tajemnicami z przeszłości, dziwnymi ludźmi, których było ciut za dużo jak na mój gust, i w sumie w jednym momencie naprawdę ciężko mi się było połapać kto jest kim, oraz zwykłymi codziennymi sprawami. Wraz z Gideonem i swoją przyjaciółką będzie stawiała czoło wszystkim przeciwnościom losu, które na nią czyhają.
Przygody naszej Gwendolyn wciągają i intrygują aż do ostatniej strony, ale - tutaj znów na scenę wchodzi pani Przewidywalność - dość łatwo przewidzieć jak skończy się dana przygoda. Hej - Przewidywalność dwa, Kerstin Gier nadal zero... Muszę jednak przyznać autorce, że stworzyła bardzo interesujących głównych bohaterów, z których każdy miał swoje indywidualne cechy i nie byli oni sztuczni, albo płascy - ma sie wrażenie, że to trójwymiarowi ludzi, którzy żyją tak jak my, z tym że posiadają pewne niesamowite zdolności, których przeciętnym wyjadaczom chleba niestety brakuje. Słabi bohaterowie zero, pani Gier jeden!
Akcja pędzi na łeb na szyję - najpierw jesteś tutaj, potem już gdzieś indziej. Nie sposób się nudzić czytając, ale jak na książkę, która posiada 344 strony, spodziewałam się innego zakończenia. Mocniejszego. Z większą ilością akcji. Z różnymi zwrotami i niespodziankami. Pierwszy tom Trylogii Czasu kończy się tak... nijak. Nie zachęciła mnie ta końcówka do sięgnięcia po kolejny tom i w sumie nie wiem czy to zrobię. Jak na powieść, która swego czasu była tak trudno dostępna, że jedyne egzemplarze jakie były na sprzedaż kosztowały kilkadziesiąt złotych, jak na mnóstwo pochlebnych opinii o tej książce to cóż... jestem trochę zawiedziona. Spodziewałam się czegoś lepszego, a dostałam kilka podróży w czasie, nijakie zakończenie, które za nic nie zachęca do sięgnięcia po dalsze tomy, mnóstwo drugoplanowych bohaterów, których w większości już nie pamiętam, oraz dość rozwlekły wstęp do całej historii. Bo o ile akcja tutaj jest, to wszystko kręci się wokół jednej rzeczy i ciężko mi to wytłumaczyć, ale niby cały czas się coś działo, a jednak odczułam wrażenie że książka była dość nudna i rozwlekła - można było napisać coś więcej przez te 344 strony. Nie jestem usatysfakcjonowana tą historią, ale dla samej Gwenny i wątku podróży w czasie warto się z nią zapoznać. ;)
Moja ocena: 6/10
Książki z tej serii są bardzo popularne, więc muszę się w końcu do nich zabrać, bo nie miałam jeszcze okazji (ktoś mi wyjaśni jakim cudem mam tyle książek do przeczytania?????)
OdpowiedzUsuńxoxo
L. (http://slowotok-laury.blogspot.com/)
Jeśli tylko masz.ochotę to proszę bardzo. :D ja niestety się zawiodłam :/
UsuńMnie tylko przekonuje okładka. Piękna <3
OdpowiedzUsuńReszta całkiem nie dla mnie :(
POCZYTAJ ZE MNĄ!
A mnie w sumie niespecjalnie się podoba xd
UsuńTo chyba pierwsza średnia opinia na tema tej książki.Większość osób się nią zachwycało. Ja też jestem zainteresowana tą książką, ale jeśli jest przewidywalna...
OdpowiedzUsuńhttps://weruczyta.blogspot.com/
Według mnie książka owiana takim szumem i wgl tak droga wcześniej, powinna być dużo lepsza :/
UsuńKiedyś czytałam książkę o podróżach w czasie, ale po niej mam uraz do tego typu książek. Do tej nie jestem zbytnio przekonana, mimo że wiele już słyszałam na temat tej trylogii.
OdpowiedzUsuńI nie wiele stracisz jeśli nie przeczytasz. ;)
UsuńJa tam i tak uwielbiam tą trylogię ♥
OdpowiedzUsuńHaha, cieszę się! Xd
UsuńWidzę, ze ile ludzi tyle recenzji :D
OdpowiedzUsuńI wszyscy robią sobie zdjęcia ksiazki z zegarkiem :D
Czekasz na drugi tom?
Podrugiejstronieokładki
Haha noo podróże w czasie to zegarek musi być! Xd
UsuńNiee obejde się bez niego ;)
Ja bardzo lubię Trylogię Czasu. Ta książka ma trochę wad, nie jest zbyt "ambitna" ale z jakiś powodów po prostu skradła moje serce. Pierwsza część według mnie jest najgorsza z całej trylogii :/ Może kolejne części bardziej Ci się spodobają? :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejne posty
Julka z julyinthebookland.blogspot.com
Może kiedyś przeczytam drugi tom, ale nie mam tego w planach...No chyba że jakimś magicznym trafem trafi w moje ręce xd
UsuńPozdrawiam! :D
Hello, nice blog!
OdpowiedzUsuńI follow you now, can you follow mine? thanks <3 <3 <3
https://amoriemeraviglie.blogspot.it/
Thank u. ;)
UsuńJa w tej książce zakochałam się dobre 5-6 lat temu. Teraz nie wiem, czy tak samo by mi się spodobała, ale niedługo to sprawdzę, bo zamierzam powtórzyć lekturę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To Read Or Not To Read
Oo No to miłej lektury. ;)
UsuńNigdy mnie nie ciągnęło do tej trylogii, w ogóle nie interesuje mnie za bardzo tematyka podróży w czasie. Raczej nie sięgnę po "Czerwień rubinu" ;).
OdpowiedzUsuńwww.literynapapierze.pl
Hahaha - szału ni ma xd
UsuńPamiętam, że jeszcze niedawno w internecie krążyła pewnego typu pieśń chwały dla tej serii - w chwili gdy jej zabrakło, nagle wszyscy zaczęli wychwalać ją pod niebiosa i błagać o dodruk. Wydawało mi się to bardzo dziwne, bo przecież książki powinny być pożądane za treść, nie na zasadzie inni nie mają to ja będę mieć. Teraz gdy seria jest ogólnie dostępna jakoś zupełnie o niej ucichło, co bardzo mnie do tych powieści zraziło, a twoja recenzja podpowiada mi, że to coś zupełnie nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńhttps://biblioteka-wspomnien.blogspot.com/
Taak! Dokładnie normalnie czczono tę książkę xd
UsuńNic specjalnego ;)